środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Zjazd przygotowany z rozmachem  | 10.10.2018

Helena Legowicz, prezes Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego oraz Mariusz Wałach, prezes Kongresu Polaków, dzielą się z czytelnikami „Głosu” swoimi refleksjami i spostrzeżeniami nt. V Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy, który odbył się w dniach 20-23 września w Warszawie. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Helena Legowicz i Mariusz Wałach opowiadają o Zjeździe. Fot. DANUTA CHLUP
 
Jaki był ten Zjazd? Możecie go państwo porównać z poprzednimi?

Mariusz Wałach: – Na mnie to wydarzenie wywarło duże wrażenie – ogrom tego Zjazdu, który miał 600 uczestników z całego świata (na poprzednim było podobno ok. 250 delegatów), zakwaterowanie w najlepszych warszawskich hotelach, skąd dowożono nas wszędzie autokarami. To, jak Zjazd został zorganizowany, budziło podziw. To są moje odczucia jako nowicjusza, ponieważ po raz pierwszy brałem udział w Zjeździe Polonii. 

Helena Legowicz: – Ja mogę porównywać ze Zjazdem z 2007 roku, na którym byłam. Wówczas byliśmy zakwaterowani w jednym hotelu, teraz w trzech. W tym roku brakowało więc tego, co nazywamy „nocnymi Polaków rozmowami”, spotykaliśmy się na forum czy na obiedzie, ale nie udało mi się nawiązać nowych kontaktów. Natomiast to prawda, że Zjazd został przygotowany z naprawdę dużym rozmachem, mieliśmy bardzo komfortowe warunki. Na pewno i ten rozmach, i liczba uczestników związane były z ważną rocznicą, którą obchodzimy w tym roku – 100-leciem Odzyskania Niepodległości.

Podobno podczas obrad raczej nie mówiono o Zaolziu?

H. L.:  – Powiedziałabym, że nie tylko Zaolzie nie było postrzegane, ale w ogóle Europa Środkowa. Ciągle pojawiały się tam pojęcia Zachód i Wschód. Zachód to była Polonia, Polacy zza Granicy to był Wschód.  Natomiast o Polakach w krajach Europy Środkowej – w Czechach, na Węgrzech, w Rumunii, mówiło się bardzo mało. 

M. W.: – Zgadzam się z tym, co powiedziała pani prezes i uzupełnię to stwierdzeniem, że może o nas nie trzeba mówić dlatego, że mamy najmniej problemów. Problemy Polaków za wschodnią granicą Polski, w krajach byłego Związku Radzieckiego, są nieporównywalne do naszych, tam nie ma takich standardów jak w Republice Czeskiej, która – to muszę otwarcie powiedzieć – ma na bardzo wysokim poziomie standardy europejskie, jeśli chodzi o mniejszości narodowe. 
 

Cała rozmowa do przeczytania we wtorkowym "Głosie" z 9 października 2018.


Może Cię zainteresować.