Czy każdy latać może? Pytanie to było mottem spotkania, które w czwartkowy wieczór zorganizował Klub Wspaniałych Mężczyzn bez Latających Maszyn w Domu Polskim im. Żwirki i Wigury w Cierlicku-Kościelcu. Odpowiadali na nie Dariusz Cymerys i Łukasz Franek, dla których latanie najpierw na szybowcach, a potem na samolotach ultralekkich stało się fascynującym hobby.
Spotkanie z „latającymi” gośćmi zorganizowano w ramach regularnych spotkań klubowych. Tym razem zaproszono na nie również publiczność. Temat bowiem wpisuje się w obchody 90-lecia wielkiego sukcesu i równie wielkiej tragedii polskich lotników Żwirki i Wigury.
– Latać może każdy, kto jest zdrowy. Jeśli są chęci, motywacja i samozaparcie, to w dzisiejszych czasach jest bardzo mało przeszkód, które trzeba pokonać, żeby latać. Można to robić na wielu sprzętach, bo są nie tylko samoloty, ale też paralotnie i inne latające maszyny – przekonywali piloci.
Jak dowiedzieli się uczestnicy spotkania, latanie na samolotach ultralekkich ma to do siebie, że kieruje się ono uproszczonymi przepisami odnośnie tego, gdzie można latać, a gdzie lądować, a także utrzymania samolotu w odpowiednim stanie technicznym, co w efekcie przekłada się na koszty rozwijania tej pasji. – Kto chce latać na samolotach w RC, temu najbardziej polecam samoloty ultralekkie jako najbardziej dostępną opcję – przekonywał Cymerys, który od dwu lat jest instruktorem latania.Więcej o lataniu przeczytacie we wtorkowym papierowym wydaniu „Głosu”.