Herczawa: Czy wybory zostaną powtórzone? Ich przebieg budzi wątpliwości. Wójt nie odbiera telefonu | 13.10.2022
Niewykluczone, że w Herczawie wybory samorządowe zostaną powtórzone. Do Sądu Wojewódzkiego w Ostrawie wpłynęły dwie skargi na ich przebieg. Sąd ma je rozpatrywać 25 października. Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Tak wygląda chata w lesie, w której Marek Sikora zameldował osoby z długami. Fot. Prywatne archiwum
Mała beskidzka miejscowość miała w ostatnich wyborach samorządowych 220 osób uprawnionych do głosowania. Frekwencja była wysoka (79,55 proc.), z prawa wyborczego skorzystało 175 osób. Ruch Pro Hrčavu, którego liderem jest dotychczasowy wójt Marek Sikora, otrzymał 51,17 proc. głosów (4 mandaty), SNK Hyrčovjaně 48,82 proc. (3 mandaty). O wyniku wyborów zagłosowały de facto cztery osoby.
Martin Koper, jeden z nowo wybranych radnych z ramienia SNK Hyrčovjaně, przygotował we współpracy z Januszem Koniecznym, analitykiem Partii Piratów, skargę na przebieg wyborów. Konieczny złożył ją także osobno, w swoim imieniu.
Koper i Konieczny podważają regularny przebieg wyborów. Ich zdaniem ugrupowanie Sikory wygrało dzięki temu, że prawdopodobnie głosowały na niego także „martwe dusze” – ludzie, którzy w rzeczywistości nie mieszkają w Herczawie, lecz celowo zostali tam zameldowani niedługo przed wyborami. Co ciekawe – akurat w dwu nieruchomościach będących własnością wójta. Jedna z nich to – według Koniecznego – rudera w lesie, bez prądu i wody, nienadająca się do zamieszkania.
Zdjęcia rudery, w której rzekomo zostali zameldowani wyborcy. Fot. arch. pryw.
Konieczny pisze w skardze, którą udostępnił naszej redakcji, że według zgromadzonych przez niego faktów, Sikora zameldował w leśnej chacie osoby z problemami finansowymi, figurujące w centralnej ewidencji dłużników, obarczone wieloma egzekucjami komorniczymi. Wcześniej były one zameldowane przeważnie w okolicznych miejscowościach: Łomnej Dolnej, Karpętnej, Lesznej Dolnej, ale też na przykład w Karwinie czy Studence. Jeden z mężczyzn przyznał Koniecznemu, że Marek Sikora obiecał mu udział w jego nieruchomości, którą Sikora podobno na własny koszt wyremontuje, oraz że uzgodnili, iż „pójdą sobie na rękę w sprawie wyborów ku obopólnemu zadowoleniu”.
– Najbardziej w tym wszystkim oburza mnie to, że sytuacja osób, które mają poważne problemy finansowe, została przez kogoś w taki niecny sposób wykorzystana – powiedział analityk naszej gazecie.
Sikora stoi na czele gminy od 2018 roku, kiedy to był liderem listy ANO 2011 – jedynej, która wystawiła wówczas kandydatów. Już wtedy zwracano uwagę, że wybory wygrały osoby, które na krótko przed wyborami zameldowały się w Herczawie. – Ani Marek Sikora, ani jego ojciec Rostislav nigdy nie mieszkali fizycznie w Herczawie. W domu, który kupili, meldowali przed tymi i przed poprzednimi wyborami osoby, które były kandydatami na ich liście. Nigdy nikogo z tych zameldowanych tutaj nie widziałam – powiedziała „Głosowi” mieszkanka Herczawy. „Głos” na jej prośbę nie ujawnia jej imienia i nazwiska. Kobieta spotkała się już bowiem z pogróżkami.
Wójt nie odbiera telefonu. Ma go przekierowany na pracownicę swojej firmy, która powiedziała naszej gazecie, że przez ok. dwa tygodnie Sikora będzie niedostępny. Policja jakiś czas temu postawiła Sikorze zarzuty o oszustwo dotacyjne związane z fikcyjnym zatrudnianiem osób niepełnosprawnych w jego firmie.
Sprawa jest w toku.