Prezydent Petr Pavel świętował z Polakami Święto Narodowe Trzeciego Maja | 14.05.2024
Z udziałem prezydenta Republiki
Czeskiej Petra Pavla i jego żony Evy świętowano dziś w Ambasadzie RP w Pradze
kolejną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Do polskiej placówki dyplomatycznej
położonej u podnóża Hradczan przybyli Polacy z całej republiki oraz liczni
przedstawiciele korpusu dyplomatycznego innych krajów. – Naprawdę bardzo się cieszę,
że mogę was wszystkich pozdrowić w tym pięknym dniu. Panu ambasadorowi chciałem
podziękować za zaproszenie nie tylko jako przedstawiciel sąsiedniego kraju, ale
sąsiad, który patrzy mu do ogrodu każdego dnia – mówił prezydent Pavel.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Prezydent Petr Pavel (z lewej) w rozmowie z ambasadorem Mateuszem Gniazdowskim. Fot. Tomasz Wolff
Uroczystość rozpoczęło odegranie
hymnów polskiego i czeskiego oraz „Ody do radości” przez orkiestrą wojskową z
Wrocławia. Głos podczas wydarzenia zabrali Mateusz Gniazdowski, ambasador RP w Pradze
oraz prezydent RC, Petr Pavel. Obaj mówili o bardzo dobrych stosunkach między
Polską i Czechami, które w ostatnich dwóch latach zostały wzmocnione przez wspólne
spojrzenie na to, co dzieje się w Ukrainie. Gniazdowski mówił, że ten czas
pokazał, jak Polska i Republika Czeska rozumieją kwestie wolności i demokracji
i jak wspólnie występują przeciwko imperializmowi i rewizjonizmowi.
– To przenika do praktycznej
współpracy na rzecz barbarzyńsko zaatakowanej Ukrainy, w tym w dostawach broni
i amunicji – stwierdził polski dyplomata.
Petr Pavel wspominał jednak nie
tylko o wielkiej polityce. Przyznał, że Polska była pierwszym krajem, który odwiedził
w swoim życiu. Był wtedy dzieckiem, a woda miała 14 stopni Celsjusza. – Polskie
plaże wyglądały jak Bahamy – wspominał z uśmiechem prezydent.
Nad Bałtykiem gościł także w
1981 roku, kiedy zbliżał się do dwudziestki. Był pod wrażeniem, jak przyznał,
ogromnych zmian, które dokonują się nad Wisłą. Na własne oczy widział karnawał „Solidarności”.
Dziś do Polski Pavlowi dalej jest
blisko. Nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Z jego domu letniskowego bliżej
jest do Polski, niż do najbliższego czeskiego miasta. Czasami robi u nas zakupy,
co niektórzy mu wypominają.
Po części oficjalnej przyszedł
czas na degustację polskich potraw. Zaproszenie do skosztowania polskich win
nie okazało się przejęzyczeniem. Można było skosztować produktów z winnicy w
dolnośląskiej Trzebnicy. Poza tym pojawiły się oczywiście między innymi bigos,
a także pierogi ruskie oraz z kapustą i grzybami.