Kolejny dzień walki z wielką wodą. W Ostrawie lepiej. Nysa walczy o przetrwanie (akt.) | 17.09.2024
Stosując terminologię sportową walczymy, ale tego pojedynku
wciąż jeszcze nie wygraliśmy. Trudna sytuacja powodziowa nadal panuje w
województwie morawsko-śląskim, od rana również w Czechach Południowych. Po
polskiej stronie dramat przeżywa Opolszczyzna. Fatalnie jest w mieście Nysa, we wtorek
fala powodziowa powinna dotrzeć do Opola, pod koniec tygodnia do Wrocławia.
Ten tekst przeczytasz za 7 min.
Zalana część Nysy. Fot. Facebook miasta
W naszym regionie karty rozdawała i dalej rozdaje Odra.
Bogumin znajdujący się właśnie nad Odrą od niedzieli został zalany wodą aż po
Rynek Masaryka w centrum miasta, stolica województwa Ostrawa walczy z Odrą głównie
w dzielnicy Przywóz, gdzie uszkodzony jest wał przeciwpowodziowy. Tam sytuacja
we wtorek została w miarę opanowana, do rana ewakuowano ponad 600 osób, w tym
dzieci, interweniowały m.in. wojskowe śmigłowce. Odra w Boguminie i Ostrawie ze stopnia zagrożenia 3 spadła na stopień 2. Według słów hetmana województwa morawsko-śląskiego Josefa Bělicy, koszty odbudowy regionu po powodziach pochłoną kilkadziesiąt mld. koron.
Do Ostrawy zawitała we wtorek delegacja rządu RC na czele z premierem Petrem Fialą. Szef rządu obiecał pomoc materialną dla całego województwa, w tym konkretne, kluczowe dla infrastruktury elementy. Pochodzący z Opawy minister finansów Zbyněk Stanjura sprecyzował słowa premiera dotyczące wysokości środków finansowych na odnowę zniszczonych terenów. – W skali całego kraju można mówić nawet o 100 mld. koron – stwierdził Stanjura. Hetman Josef Bělica ocenił zaangażowanie służb ratowniczych, ich profesjonalną interwencję w bardzo niebezpiecznych warunkach, podziękował też mieszkańcom za solidarność w trudnych czasach. Hetman zareagował również na krytykę ze strony ministra środowiska Petra Hladíka wystosowaną do burmistrza Karniowa, którego minister obarczył winą za złą strategię podczas ewakuacji miasta. – Muszę stanąć zdecydowanie w obronie burmistrza Karniowa. Zrobił wszystko, co do niego należało, profesjonalnie i szybko. Zza biurka w Pradze krytykuje się łatwo – stwierdził hetman. Obecny na briefingu prasowym minister Hladík odparł, że wcale nie siedział w Pradze, a słowa hetmana są obraźliwe. – Nie odbierał pan telefonów, ani nie reagował na moje sms-y. To tyle w temacie – stwierdził Hladík.
Zalana część Ostrawy z lotu ptaka. Fot. mat. prasowe
We wtorek sprawdzaliśmy sytuację w jednej z zalanych dzielnic Bogumina, a konkretnie w Skrzeczoniu, gdzie mieści się budynek Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego. Jak udało nam się ustalić, budynek znajdujący się wzdłuż głównej drogi prowadzącej na Karwinę nie został uszkodzony wodą. Inne tereny Skrzeczonia już jednak tak. Jak to możliwe? – Ten budynek w dawnych czasach był gospodą. W piwnicy działa bez zarzutów pompa, która włącza się automatycznie w razie pojawienia się wody. W weekend w naszym Kole odbyła się nawet impreza zaprzyjaźnionej organizacji – mówi „Głosowi” Tadeusz Guziur z MK PZKO w Skrzeczoniu. – Niestety w innych częściach miasta jest znacznie gorzej. Najgorsza sytuacja panuje obecnie w dzielnicy Nowa Wieś, tam wszystko pod wodą. Trzymamy kciuki za wszystkich, którym woda wyrządziła szkody.
Woda zaatakowała natomiast Dom PZKO w Wierzniowicach. – Udało nam się w miarę szybko opanować sytuację, ale mamy wilgotne ściany i podłogi. Dramatycznych szkód woda na całe szczęście nie wyrządziła. Dziękuję wszystkich członkom koła i przyjaciołom z okolicy za pomoc. Zrobimy wszystko, co w nasze mocy, żeby budynek przygotować jak najszybciej do imprez, które integrują nasze społeczeństwo polskie w Wierzniowicach i okolicy – stwierdził w rozmowie z naszą gazetą Józef Toboła, wiceprezes MK PZKO w Wierzniowicach.
Tak wyglądał zalany teren wokół Domu PZKO w Wierzniowicach. Fot. ARC
W sąsiednim Boguminie, oprócz dzielnic Skrzeczoń i Zabłocie, brakuje dostaw prądu. Pozytywna wiadomość dotyczy stanu wody w centrum miasta, w nocy z poniedziałku na wtorek w ścisłym centrum miasta woda znacząca opadła. – Dobra wiadomość w zatrzęsieniu fatalnych dotyczy też świetnej pracy służb ratowniczych w naszym mieście. Obyło się bez ofiar śmiertelnych – zaznaczył burmistrz miasta Petr Vícha. – Przed nami kawał roboty. Pamiętam, że krajobraz po powodzi w 1997 roku przywracaliśmy do stanu normalności prawie rok.
W Boguminie woda nie miała litości dla mieszkańców. Fot. Janusz Bittmar
Znacznie gorzej mają mieszkańcy Opolszczyzny. Jeśli
strażakom, mieszkańcom i wszystkim innym służbom ratującym miasto na
uszkodzonych wałach nie uda się zahamować wody, powódź w mieście Nysa nabierze
apokaliptycznych kształtów. Wtorek jest najważniejszym dniem w XXI-wiecznej
historii miasta. Na falę spowodowaną spiętrzoną Odrą przygotowują się też w
Opolu i Wrocławiu. Według wcześniejszych wyliczeń hydrologów kulminacyjna fala
miała dotrzeć do Wrocławia już w środę, ale nowe modele wskazują raczej na czwartek i piątek. Szybciej woda dotrze do Opola, który również może się znaleźć
w trudnej sytuacji. I to zaraz we wtorek wieczorem.
Trudna sytuacja po weekendowych ulewach nadal panuje na granicach
Śląska Cieszyńskiego. W gminie Czechowice-Dziedzice fala powodziowa kolejny raz
dotkliwe doświadczyła mieszkańców dzielnicy Ochodza zalewając rejon ulic
Wierzbowej, Wodnej oraz Waryńskiego, głównej drogi łączącej sołectwa Zabrzeg i
Ligota z drogą krajową nr 1 oraz miastem Czechowice-Dziedzice. Rzeka Iłownica
przedarła się przez wał przeciwpowodziowy i pod wodą znalazły się posesje
domostw, warsztaty, teren rodzinnych ogrodów działkowych, drogi, pola i łąki.
Część mieszkańców okolicy strażacy ewakuowali płynąc po nich łodziami.
– Skala pompowania wody, która zalała Ochodzę, jest olbrzymia. Z
zalanego terenu wypompowywanych jest około 70 tysięcy litrów wody na minutę –
przyznają przedstawiciele gminy. W poniedziałek wieczorem na miejscu pracowało
blisko 100 osób – strażaków, ratowników i żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
We wtorek rano udało się wypompować wodę z zalanej w niedzielę ulicy
Wierzbowej. Ogromne rozlewisko nadal utrzymuje się na ulicy Waryńskiego. Ludzie
mieszkający wzdłuż tej drogi są zdruzgotani i sfrustrowani. Po powodzi w 1997 i
2010 roku kolejny raz woda zniszczyła ich domy.
Przypomnijmy, że w poniedziałek rząd wprowadził stan klęski żywiołowej
na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego, w tym
w powiatach bielskim, cieszyńskim, pszczyńskim, raciborskim oraz w
Bielsku-Białej.
GALERIE chechowice
W Republice Czeskiej hipnotyzowana jest na chwilę obecną
pogoda na południu Czech. Strażacy walczą obecnie w okolicach stawu Rożmberk,
gdzie woda może zalać okoliczne posesje i wioski. We wtorek do Ostrawy zawita z
roboczą wizytą delegacja rządu RC na czele z premierem Petrem Fialą, by
zaznajomić się z zaistniałą sytuacją w naszym regionie.