poniedziałek, 9 grudnia 2024
Imieniny: PL: Anety, Leokadii, Wiesława| CZ: Vratislav
Glos Live
/
Nahoru

Adam Ćmiel | 11.10.2024

Nominowany za osiągnięcia sportowe w jeździe konnej z uwzględnieniem prestiżowej gonitwy we Wrocławiu, którą wygrał zapewniając sobie pięćdziesiąte zwycięstwo w swojej karierze sportowej.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Zenon Kisza
Pochodzący z Piosecznej Adam Ćmiel w połowie sierpnia wygrał prestiżową gonitwę we Wrocławiu. W siodle Boheme trenowanej przez Patryka Wróblewskiego sięgnął po 50. zwycięstwo w karierze, zapewniające mu tytuł dżokeja. Wcześniej był „tylko” jeźdzcem wyścigowym, ale teraz należy już do grona elity. Zawody we Wrocławiu to nie jedyny prestiżowy przystanek w jego tegorocznym rozkładzie jazdy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, 13 października Adama Ćmiela zobaczymy w jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów konnych na świecie, Wielkiej Pardubickiej. – Gonitwa w Pardubicach to prawdziwe święto dla wszystkich miłośników tego sportu – podkreślił w rozmowie z naszą gazetą Ćmiel.

Dżokej z Piosecznej zasmakował Wielkiej Pardubickiej już w poprzednich latach, a starty okupione były jak zawsze żmudnymi treningami. W zeszłym roku powiało zaś thrillerem, bo na najtrudniejszej przeszkodzie – legendarnym Taxisie – nie obyło się bez dramatu. – Niestety ziścił się najgorszy scenariusz, jeden z koni nie przeżył tej gonitwy. Właśnie ten, który zawinił cały karambol na Taxisie, Stuke dosiadany przez francuskiego dżokeja – mówił wtedy na gorąco „Głosowi” Adam Ćmiel, który z powodu kraksy z udziałem kilku koni nie ukończył w 2023 roku głównej gonitwy w Pardubicach, podobnie jak dziesięciu innych dżokejów w głównym wyścigu.

Podczas ostatniej wizyty w naszej redakcji Ćmiel odniósł się również do „hejtów” pod adresem wyścigów konnych, szerzonych przez różnej maści aktywistów ekologicznych i obrońców praw zwierząt. – Zawsze, kiedy jestem konfrontowany z krytyką ze strony osób zarzucających nam nieludzkie traktowanie koni podczas wyścigów, odpowiadam, że to niedokładne postrzeganie rzeczywistości. Nikt nie znęca się nad końmi, nikt ich nie bije ani nie maltretuje. Troszczymy się o nie jak o własne dzieci, włącznie z wyżywieniem, które jest na najwyższym poziomie. Konkretne konie wykorzystywane podczas zawodów mają w genach rywalizację, wyścig z czasem i przeciwnikami na torze – mówił Ćmiel w naszym studio glos.live. 



Może Cię zainteresować.