wtorek, 17 września 2024
Imieniny: PL: Franciszka, Lamberty, Narcyza| CZ: Naděžda
Glos Live
/
Nahoru

35 lat temu „Solidarność” zwyciężyła w częściowo wolnych wyborach parlamentarnych | 04.06.2024

35 lat temu, 4 czerwca 1989 r. odbyły się wybory do Sejmu i Senatu, których zasady ustalono podczas obrad okrągłego stołu. Przytłaczające zwycięstwo kandydatów „Solidarności” otworzyło nową epokę w najnowszych dziejach Polski oraz wpłynęło na proces upadku komunizmu w Europie Środkowej.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Fragment plakatu Plakat „W samo południe” Tomasza Sarneckiego - z Garym Cooperem w roli szeryfa namawiającego do głosowania w wyborach 4 czerwca 1989 r. Fot. ARC

W wyborach do Senatu kandydaci Komitetu Obywatelskiego uzyskali 92 mandaty, strona koalicyjna ani jednego. Z kolei w wyborach do Sejmu „Solidarność” zdobyła 160 ze 161 możliwych do zdobycia miejsc. Kandydaci koalicyjni z 299 przysługujących im mandatów uzyskali zaledwie trzy. Natomiast na 35 kandydatów z listy krajowej, na której znajdowali się czołowi przedstawiciele koalicji rządowej, tylko dwaj otrzymali ponad 50 proc. głosów, co zgodnie z ordynacją oznaczało, że pozostali zostali wyeliminowani, a 33 mandaty poselskie będą nieobsadzone.

Rozczarowaniem była stosunkowo niska frekwencja, która w zależności od regionu wynosiła od 71 do 53 proc. Największe poparcie uzyskali kandydaci „S” w województwach południowo-wschodnich oraz na Dolnym Śląsku; stosunkowo najmniejsze na zachodzie, m.in. w województwie zielonogórskim.

12 czerwca Rada Państwa wydała dekret zmieniający ordynację wyborczą do Sejmu X kadencji. Na jego podstawie 33 mandaty z listy krajowej miały być przekazane do okręgów i obsadzone w II turze wyborów. Odbyła się ona 18 czerwca 1989 r. Do urn wyborczych udało się tylko 25 proc. uprawnionych. „S” zdobyła jedyny brakujący jej mandat poselski oraz 7 z 8 pozostałych do obsadzenia mandatów senatorskich. Strona rządowa miała 294 mandaty zapewnione w Sejmie.

Mimo skali zwycięstwa liderzy zwycięskiego obozu tonowali nastroje panujące w szeregach „S”. W wypowiedziach większości pojawiał się w tym czasie również argument kruchości zawartego porozumienia. W opinii historyków „S” była zaskoczona zwycięstwem i niezdolna do przejęcia władzy.

Nastroje w obozie rządzącym po klęsce z 4 czerwca były fatalne. Dla członków PZPR ostatnią nadzieją na utrzymanie decydującego wpływu na rzeczywistość polityczną PRL były wybór na urząd prezydenta gen. Jaruzelskiego oraz zachowanie kontroli nad resortami bezpieczeństwa. Jednak kandydaci „Solidarności” uzyskali w wyborach 260 miejsc w 560-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Wynik ten przy chwiejnej postawie „stronnictw sojuszniczych” – ZSL i SD – mógł oznaczać poważne problemy przy wyborze na stanowisko prezydenta PRL gen. Jaruzelskiego. Ostatecznie Zgromadzenie Narodowe wybrało go większością jednego głosu.

Kolejne tygodnie pokazały, że zwycięstwo „S” pozwoliło doprowadzić do powołania na stanowisko szefa Rady Ministrów Tadeusza Mazowieckiego. Ukoronowaniem zwycięstwa z 4 czerwca było uzyskanie przez premiera wotum zaufania: 24 sierpnia 1989 r. zdobył poparcie 378 posłów spośród 423 biorących udział w głosowaniu. Kilka tygodni później w krajach Europy Środkowej rozpoczęły się przemiany, które doprowadziły do upadku systemów komunistycznych.(




Może Cię zainteresować.