Jedziesz za szybko, stracisz „prawko”? | 18.06.2024
W Ministerstwie Infrastruktury ruszają prace nad
zmianą w przepisach o ruchu drogowym. Dotyczy ona utraty prawa jazdy za
przekroczenie dozwolonej prędkości powyżej 50 km/h na drogach jednojezdniowych
dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym – powiedział PAP szef MI Dariusz
Klimczak.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Zdjęcie poglądowe. Fot. Pixabay
Obecnie
obowiązujące przepisy mówią o utracie prawa jazdy na okres trzech miesięcy za
przekroczenie o więcej niż 50 km/h prędkości w terenie zabudowanym. To kara
niezależna od pozostałych obciążeń – mandatu karnego i punktów karnych.
Ministerstwo Infrastruktury chce zaostrzenia prawa i rozszerzenia obowiązku
zatrzymywania prawa jazdy na okres trzech miesięcy za kierowanie pojazdem z
prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na drogach
jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym.
Jak powiedział
PAP szef resortu infrastruktury Dariusz Klimczak, proponowana przez
ministerstwo zmiana zaostrzająca przepisy otrzymała pozytywną rekomendację
Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W tej sprawie podjęto stosowną
uchwałę.
– O opinię na
temat zmiany przepisu i zaostrzenia wymagań wobec kierowców przekraczających
znacząco prędkość wnioskowaliśmy jako Ministerstwo Infrastruktury. Uzyskaliśmy
na to zgodę i teraz czas na rozpoczęcie prac legislacyjnych, opracowanie
dokładnego brzmienia przepisu i wpisanie go do wykazu prac legislacyjnych
rządu. Jestem przekonany, że uzyskam zgodę wszystkich klubów parlamentarnych, a
na pewno tych tworzących rząd – wyjaśnił.
Klimczak
wskazał, że nowy przepis ma na celu poprawę stanu bezpieczeństwa ruchu
drogowego i wyeliminowanie z ruchu drogowego kierowców, którzy dokonują
najcięższych wykroczeń, w tym m.in. przekraczają dopuszczalną prędkość o ponad
50 km/h. Jak mówił, na jednojezdniowych dwukierunkowych trasach poza obszarem
zabudowanym dochodzi do 90 proc. śmiertelnych wypadków.
– To są
przeważnie te najbardziej tragiczne wypadki, w których samochody wypadają z
drogi, uderzają w drzewo, wokół którego się „zawijają”. W takich przypadkach
często, aby uwolnić osoby z wnętrza samochodów strażacy muszą rozcinać wrak,
ale i tak w wielu przypadkach nie udaje się uratować ich życia. Pracujemy nad
różnego rodzaju zmianami związanymi z bezpieczeństwem ruchu drogowego, ale fakt,
że najwięcej wypadków śmiertelnych zdarza się na drogach poza obszarem
zabudowanym, zmusza nas do odpowiedzialności i wprowadzenia takiego przepisu,
który będę rekomendował rządowi – podkreślił minister infrastruktury.