Profesor Daniel Kadłubiec pisze o hejnale miasta Cieszyna, który pasuje do miasta jak kwiatek do kożucha | 12.03.2025
Hejnał wraz z godłem i flagą danej miejscowości ma
ważną funkcję symboliczną, tudzież reprezentacyjną, stąd powinien nawiązywać do
jej historii, tradycji kulturowej, realiów, po prostu do tego, co dla niej jest
najbardziej typowe, najbardziej znamienne. I jak to się ma do hejnału
cieszyńskiego, gdy zaczniemy do niego przymierzać powyższe kryteria.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Rynek w Cieszynie z ratuszem. Z wieży płyną dźwięki hejnału. Fot. Łukasz Klimaniec
Zacznijmy
od początkowych taktów hejnałowej piosenki „Helo, helo Helynko, jako ci sie pasie”, typowej wyłącznie dla
południowej, beskidzkiej części ziemi cieszyńskiej. Jest to zatem, biorąc pod
uwagę jej treść, piosenka pasterska, mająca charakter dialogowy,
porozumiewawczy – dziewczyna z jednego górskiego pastwiska woła do koleżanki
Helenki z oddalonego pasiónku, by się dowiedzieć, co u niej nowego, by mieć
pewność, że jej nic nie zagraża. W książęcym Cieszynie nie ma i dawno albo w
ogóle nie było pastwisk, pasterek ani bydła, stąd tematycznie do naszego miasta
nie pasuje. Idźmy dalej i przyjrzyjmy się z kolei warstwie metryczno-melodycznej
naszego hejnału i powiedzmy, posługując się językiem fachowym, iż chodzi o
melodię wolnometryczną, to znaczy taką, która nie jest skrępowana taktami, ale
płynie wolno, niesiona echem z grónia na gróń, z polany na polanę, wykonywana
na dodatek głosem białym, ponadto jej wersję hejnałową grają trombity,
instrument pasterski, nigdzie poza Beskidami nie występujący. Podobnie nigdzie
poza nimi nie spotykamy białych głosów i wolnometrycznego rytmu. A zatem obecny
hejnał ma charakter typowo beskidzki i ani treściowo, ani muzycznie nie spełnia
absolutnie tego, co powinien spełniać hejnał Cieszyna.
Wychodząc z tego założenia, na
hejnał Cieszyna nadawałaby się doskonale melodia piosenki „Hej, koło Cieszyna”,
i to zarówno tematycznie, jak i muzycznie.
Sprawia
wrażenie, że nie znamy własnej specyfiki kulturowej. Cieszyn, nazywany Małym
Wiedniem, hołdował, podobnie jak metropolia Monarchii, melodiom walczykowym,
walcerkowym, mazurkowym czy polonezowym, pobrzmiewającym na słynnych balach pod
Brunatnym Jeleniem, a zatem mieszczącym się w taktach na trzy czwarte, takich
jak przykładowo w „Pod cieszyńskim mostym ciecze woda skokym”; „Wiym jo w
Cieszynie jedyn dóm”; „Mamulko moja, boli mie głowa”; „Wczora była
niedzieliczka” itp. Nic nie zmienia fakt, że piosenkę o Helence pasącej krowy
śpiewa np. „Śląsk” czy inne zespoły. Dla nich jest to piosenka atrakcyjna i nie
przejmują się ani jej rodowodem, ani jej specyfiką. W Cieszynie działała z
pewnością także magia Stanisława Hadyny, który ją zaaranżował i rozsławił po
całym świecie. Hejnał jednak to zupełnie coś innego, o czym już była mowa.
Przypomnijmy, powinien uwydatniać to, co dla miejsca, do którego się odnosi, jest
jedyne i niezamienialne. Wychodząc z tego założenia, na
hejnał Cieszyna nadawałaby się doskonale melodia piosenki „Hej, koło Cieszyna”,
i to zarówno tematycznie, jak i muzycznie. Mowa jest w niej o Cieszynie, z
którym się wyłącznie kojarzy, i wykonywana w rytmie mazurkowym. Ponadto jest
bardzo popularna, powszechnie znana i unikatowa w tym sensie, iż nie ma
wariantów.
Konsultacje
społeczne, gdyby do takich doszło, w kwestiach fachowych – zmieniać czy nie
zmieniać – mijają się z celem, gdyż powinny być brane pod uwagę wyłącznie
sprawy merytoryczne, o których opinia społeczna ma raczej mgliste wyobrażenie.
Daniel
Kadłubiec