Sejmix nas codzienny. Tomasz Wolff komentuje popularność obrad parlamentu | 11.12.2023
Nie „Last
Christmas” grupy Wham, The
Christmas Song” w pięknym wykonaniu Nat King Cola czy „Dzień jeden w roku” Czerwonych
Gitar są tegorocznym hitem w polskiej przestrzeni publicznej. Oczywiście dźwięki
tych oraz innych okołobożonarodzeniowych utworów też unoszą się z radiowych głośników
albo podczas robienia zakupów, ale prawdziwym hitem stał się polski Sejm.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Wchodzę właśnie
na oficjalny kanał niższej izby polskiego parlamentu i oczom nie wierzę.
Obrady, w czasie których – wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują,
zostanie odrzucony nowy rząd Mateusza Morawieckiego, a następnie swój gabinet przedstawi
Donald Tusk, śledzi ponad 200 tysięcy osób. Środek dnia, ludzie w robocie, żaden
„prime time”. Piszę do córki. Siedzi na wykładzie na uniwersytecie i też ogląda,
tyle że bez dźwięku. Ale ogląda. Morawiecki mówi i mówi, a słupek stale rośnie –
dobija powoli do 230 tysięcy.
Sięgam do statystyk – według portalu Wirtualne
Media, jeszcze w październiku sejmowy kanał na YouTubie miał 45 tysięcy
subskrybentów, dziś… 10 razy więcej.– Demokracja wreszcie schodzi pod strzechy,
wreszcie wchodzi do naszych telewizorów, komputerów, smartfonów. Tak powinno
być – komentuje marszałek Szymon Hołownia. To właśnie jego osobie przypisuje się niebywały sukces Sejmixa,
jak nazywane są nad Wisłą sejmowe transmisje.
Co jest takiego fascynującego w śledzeniu transmisji z Sejmu?
W odróżnieniu od seriali, które zostały nakręcone jakiś czas temu i nic już zmienić
nie można, podczas obrad wszystko zdarzyć się może. Choćby kolejne potyczki słowne
marszałka Hołowni z przechodzącym do opozycji Prawem i Sprawiedliwością, kłótnie
polityków, walka na argumenty. Jedno wszak chyba się nie zdarzy – rządy opozycji
demokratycznej na czele z Donaldem Tuskiem są dziś tak pewne, jak zakończenie wielu
dennych seriali, które serwują serwisy streamingowe.
Tak się tylko zastanawiam, jak długo będzie trwał ten fenomen
i co będzie, kiedy skończy się „miesiąc miodowy” rządu Donalda Tuska i pojawią się
problemy. Bo że się pojawią to też jest oczywiste. No i rzecz ostatnia – każdy,
nawet najlepszy serial kiedyś się nudzi… Kiedyś i Sejm przekroczy masę krytyczną.
Piszę te słowa od kilkunastu minut. Premier (wciąż) Mateusz
Morawiecki dalej przemawia. Liczba oglądających wydarzenie zbliża się do 240
tysięcy.