Za nami rekordowo ciepły luty, zimę zastąpi pora chłodna | 01.03.2024
Już miesiąc temu na drzewach pojawiły się pąki.
Obudziły się jeże i niedźwiedzie, mijający właśnie luty jest najcieplejszy od
ponad 100 lat. Według specjalisty, to efekt ocieplenia klimatu, a śnieżne i
mroźne zimy to już przeszłość.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Wiosna przychodzi do nas coraz szybciej. Fot. Pixabay
Od kilku dni
panują wiosenne temperatury, choć to dopiero przełom lutego i marca. Leszczyna
zaczęła kwitnąć już w pierwszych dniach lutego, pojawił się też mniszek
lekarski.
Według
Grzegorza Walijewskiego, rzecznika prasowego Instytutu Meteorologii i
Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu Badawczego, mijający właśnie miesiąc
był ekstremalnie ciepły, najcieplejszy od ponad 100 lat. Co prawda rekord
temperatury lutego nie został pobity, wynosi on 22,1 st. Celsjusza i został
ustanowiony w 2021 r. w Makowie Podhalańskim, ale średnia temperatura była aż o
5,9 st. C. wyższa od normy. Do tej pory rekordowy był luty w 1990 roku, kiedy
średnia temperatura była wyższa o 5 st. C. od normy.
Z analiz
ostatnich 30 wiosen, przeprowadzonych przez naukowców z IMGW-PIB wynika, że
zdecydowanie częściej nadchodzą one o kilka dni wcześniej, niż to było w latach
70. czy 80. – Zazwyczaj
wiosna pojawiała się u nas około 20 marca, natomiast w ostatnich latach ten
dzień przypada mniej więcej 9 marca. W tym roku pojawiła się jeszcze szybciej.
Właściwie można powiedzieć, że nie tyle wiosna przychodzi wcześniej, co skraca
się zima. Zaczyna się ona później i kończy wcześniej – powiedział Walijewski.
Ekspert
twierdzi, że wszystkiemu winne są zmiany klimatyczne. Coraz cieplejsza
atmosfera powoduje, że ociepla się Atlantyk, nad którym tworzą się układy
niskiego ciśnienia, a te wędrują do Europy, sprowadzając bardzo ciepłe masy
powietrza.
Specjaliści z
Międzynarodowej Organizacji Meteorologicznej przewidują, że w centralnej części
Europy będą tylko dwie pory roku: chłodna i ciepła.– Może się
zdarzyć, że pora chłodna będzie bez mrozu i opadów śniegu, ale to nie oznacza,
że już każda zima będzie ich pozbawiona. Mróz i śnieg będą się pojawiały albo
incydentalnie, albo gdy nawet spadnie większa ilość śniegu, to za chwilkę się
roztopi. Tak samo z mrozem. To już nie będzie to, co kiedyś, gdy temperatura
ujemna utrzymywała się kilkanaście czy kilkadziesiąt dni. To już się zmieniło –
podkreślił Grzegorz Walijewski.