Żebroczka, poleśniki, gałuszki… Otwarto Muzeum Wiślańskiej Kuchni Regionalnej | 02.10.2023
Do
Wisły jedziemy odpocząć, pochodzić po górskich szlakach, poszaleć na stoku. Ale
skoro już tu jesteśmy, to wręcz naszym obowiązkiem jest skosztowanie
wiślańskiej kuchni. Pierwsza myśl to oczywiście kapuśnica lub porządny kawał
schabu w kapuście. Okazuje się jednak, że to tylko malutki i najbardziej
popularny czubek góry smakowej, a odkrywanie prawdziwej kuchni beskidzkiej może
być długą i fascynującą podróżą. W piątek w rodzinnym mieście Adama Małysza otwarto
Muzeum Wiślańskiej Kuchni Regionalnej „STOLICA PRADZIADKÓW”.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Od piątku 30 września Wisła ma kolejne muzeum. Fot. ARC
A to dlatego, że polywek, lejoków, żebroczek, poleśników, gałuszek,
brytfanioków w wiślańskim jadłospisie jest co niemiara. Lufciorze czyli
wczasowicze z Katowic, a tym bardziej z Warszawy, Gdańska czy Poznania
mogą poczuć się nieco zagubieni w tej terminologii. Jednak w bardzo prosty
sposób nie tylko te terminologiczne, ale przede wszystkim smakowe zaległości
można nadrobić. Wystarczy wybrać się na fantastyczny spektakl oparty na
historii wiślańskiej kuchni do nowo otwartej placówki.
Jej siłą
napędową jest Maria Pietruszka, pochodząca z rodziny, która słynie
z ogromnej pasji, miłości i pielęgnowania tradycji do gotowania. To
właśnie jej rodzice są właścicielami znanej nie tylko w Beskidzie Śląskim, ale
i w całej Polsce „Chaty Olimpijczyka Jasia i Helenki”, w której wiślański duch
jest wiecznie żywy, a od samego progu czuć iście góralską atmosferę. Również
tutaj goście mogą skosztować tradycyjnych dań, przyrządzanych w oparciu o
sprawdzone receptury babci Anieli – założycielki jednej z pierwszych jadłodajni
w Wiśle. Sama restauracja to miejsce pełne smaku oraz niezwykle ważny punkt na
kulinarnej mapie Wisły – w końcu nieprzypadkowo znalazła się ona na Kulinarnym
Szlaku „Śląskie Smaki”. Wielopokoleniowe tradycje kulinarne, pasja do gotowania
i ogromne przywiązanie do regionu skłoniły Marię Pietruszkę do stworzenia
miejsca, które
będzie pielęgnować pamięć o jej rodzinie, ich historii i dziedzictwie, które
miało znaczący wpływ na okoliczną społeczność.
– Można spokojnie i z pełną świadomością powiedzieć, że ile było gospodyń,
tyle było różnych wersji danego przepisu. Przykładowo tzw. żebroczka, czyli
pikantna babka ziemniaczana była przygotowywana z ziemniaków, szpyrek, boczku,
cebuli i ryżu. Jednak w naszej rodzinie dziadek Paweł, mąż babci Anieli, nie
lubił ryżu, dlatego w naszym domu danie to było zawsze robione na grysiku –
tłumaczy Maria Pietruszka.
Maria Pietruszka z burmistrzem Wisły Tomaszem Bujokiem. Fot. ARC
– Wisła w oczach odwiedzających nas gości od zawsze
słynęła z wysokiej jakości usług gastronomicznych. Są w naszym mieście miejsca
z tradycyjną kuchnią, są też nowoczesne, ale
jednak czerpiące z tradycji. Cieszę się, że powstało takie miejsce,
gdzie tą specyfikę kulinariów z Wisły będzie można poznać i skosztować. Wierzę,
że będzie to miejsce nie tylko pyszne, ale i tętniące życiem i pomysłami –
mówił na otwarciu burmistrz Wisły Tomasz Bujok.