»NOC KOŚCIOŁÓW«: NA NIWACH O BIBLII I SZTUCE | 03.06.2023
W
piątkowy wieczór w kościołach, kaplicach i domach modlitwy w całej RC długo świeciły
się światła. Tak jest co roku, kiedy odbywa się „Noc kościołów”. Nie inaczej
było na Zaolziu. Tylko w samym Czeskim Cieszynie w akcję włączyło się aż sześć
kościołów. My odwiedziliśmy ten Na Niwach.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Jakub i Tamara Tomoszkowie dzielili się swoimi spostrzeżeniami nt. sztuki i wiary. Fot. BEATA SCHÖNWALD
–
W tej edycji skupiamy się na Biblii, ponieważ w tym roku obchodzimy 500 lat od
urodzenia Jana Blahoslava, autora tłumaczenia Nowego Testamentu z języka
greckiego na język czeski, które stało się częścią składową Biblii Kralickiej.
Temat Biblii postanowiliśmy połączyć ze sztuką – stąd więc wystawa prac
plastycznych dzieci i młodzieży inspirowanych wątkami biblijnymi, a także
spotkanie z kierownikiem Sceny „Bajka” Jakubem Tomoszkiem i jego żoną Tamarą –
przybliżył „Głosowi” pastor czeskocieszyńskiego zboru Śląskiego Kościoła
Ewangelickiego Augsburskiego Wyznania Marcin Piętak. Jakub
i Tamara Tomoszkowie nie tylko kochają sztuką, ale również zarabiają na nią na
chleb. On pracuje w teatrze, ona w szkole muzycznej. Podczas „Nocy kościołów”
dzielili się m.in. swoimi spostrzeżeniami na temat swobody uprawiania sztuki w „miejscu
świętym” oraz roli, jaką wiara i Biblia odgrywają w ich życiu zawodowym i osobistym. Czeskocieszyński
zbór przygotował na piątkowy wieczór szereg atrakcji. Można było spojrzeć na
miasto z wieży kościoła, skorzystać z oferty „Mercy café”, dla dzieci
przygotowano atrakcje łącznie z zamkiem dmuchanym. Chociaż dużą część
uczestników stanowili członkowie zboru, przyszli też przedstawiciele innych konfesji
oraz osoby niepraktykujące.
– My widzimy sens tej imprezy w dwu głównych
sferach. Po pierwsze, mobilizuje nas to do wspólnego działania, zaangażowania,
kreatywności. A po drugie, uczymy się rozmawiać z ludźmi niewierzącymi – nie
tylko o kościele jako budynku, ale także o wierze. Efektów tych rozmów często
nie widzimy, co wcale jednak nie znaczy, że ich nie ma lub że w przyszłości nie
zaowocują – przekonywał pastor.