Beskidy: niedźwiedź zauważony w Dolinie Zimnika | 18.01.2024
Niedźwiedzia dostrzegła spacerowiczka w Dolinie Zimnika w
gminie Lipowa nieopodal Bielska-Białej. Zdaniem nadleśniczego z Węgierskiej
Górki Mariana Knapka, choć drapieżnik powinien spać, to jest możliwe, że wybudziły
go sylwestrowe petardy.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Niedźwiedź brunatny. Fot. ilustracyjne
Spacerowiczka wracająca spod Malinowskiej Skały dostrzegła
drapieżnika nieopodal leśniczówki. Nadleśniczy z Węgierskiej Górki Marian Knapek w rozmowie z
PAP nie wykluczył, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. – Od swoich służb
takich nie miałem sygnałów. Niedźwiedzie powinny spać, ale wieczory sylwestrowe
z fajerwerkami mogły spowodować, że ten jeden nieco się pobudził i gdzieś
przechodził. Sztuczne ognie w Sylwestra negatywnie oddziałują na dzikie
zwierzęta w lasach – powiedział.
Jak dodał, niedźwiedź, który był widziany w Dolinie Zimnika,
z pewnością wróci do gawry, o ile już tego nie zrobił. Nadleśniczy przestrzegł spacerowiczów i turystów:
niedźwiedzie są bardzo niebezpiecznymi drapieżnikami. – W Bieszczadach turyści
szli zaglądać mu do gawry i zaatakował – dodał.
Skrzyczne zimą. Szlak z Doliny Zimnika. Fot. ARC
W Dolinie Zimnika nadleśnictwo ostrzega przez drapieżnikami.
Ustawione są tam tablice o jego występowaniu. Marian Knapek podkreślił, że nie
chodzi o straszenie ludzi, ale informowanie. Przy ewentualnym spotkaniu z
drapieżnikiem najważniejszy jest spokój. Z reguły zwierzę unika człowieka. Pod
żadnym pozorem nie należy iść w jego kierunku, bo nie wiadomo, jak zareaguje.
Należy się spokojnie wycofać.
Na terenie Nadleśnictwa Węgierska Górka bytują dwa, trzy
osobniki. Nadleśniczy zastrzegł, że jest to pogranicze polsko-słowackie i
zwierzęta migrują.
Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w
naszych lasach. Waży do 250-300 kg. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce, a także w Republice Czeskiej jest pod
całkowitą ochroną.