Cieszyn: skradziono różowy fotel ze Wzgórza Zamkowego | 11.02.2025
Słynny różowy fotel, który od lat jest atrakcją Wzgórza Zamkowego w
Cieszynie, został skradziony przez nieznanego sprawcę. Kradzież została
zgłoszona policji. Z ustaleń cieszyńskich funkcjonariuszy wynika, że fotel
został wyniesiony do Czeskiego Cieszyna.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Różowy fotel był atrakcją Wzgórza Zamkowego o każdej porze roku. Fot. Łukasz Klimaniec
Różowy fotel, jaki znajduje się na Wzgórzu Zamkowym, od lat jest
symbolem tego miejsca oraz Zamku Cieszyn – setki turystów, mieszkańców,
spacerowiczów chętnie przysiadały na nim, żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Różowy fotel nazwany „Queen of Love” to mebel wykonany przez włoskich twórców
Graziano Moro i Renato Pigattiego. W 2011 roku był częścią wystawy dla dzieci
„Bajkowy świat designu”. Po niej trafił na moment obok różowego jelonka, jaki
znajduje się przy oranżerii zamkowej, ale ostatecznie został przeniesiony na
Wzgórze Zamkowe.
Jednak czwartkowego wieczoru, 6 lutego, charakterystyczny mebel został
skradziony. Pracownicy Zamku Cieszyn przyznają, że kradzież miała miejsce ok.
20.30. – Na monitoringu widać, jak na plecach złodzieja został wyniesiony ze
Wzgórza Zamkowego – informują. Sprawa trafiła już na policję, ale mimo to
przedstawiciele Zamku apelują do osób „z bystrym okiem i detektywistycznym
zmysłem” o pomoc.
W sierpniu 2019 r. pracownicy zamku także informowali o kradzieży fotela. Wówczas mebel zniknął w nocy z 3 na 4 sierpnia. Odnalazł się po kilku dniach w jednym z pomieszczeń gospodarczych w okolicach Wzgórza Zamkowego.
Internauci niemal od razu ruszyli z ustaleniami. W kilku komentarzach w
mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że złodziej wyniósł fotel
przez most Przyjaźni do Czeskiego Cieszyna. Podkomisarz Krzysztof Pawlik,
oficer prasowy komendy policji w Cieszynie, w rozmowie z „Głosem potwierdza, te
informacje.
– Dostaliśmy zawiadomienie o kradzieży. Z ustaleń wynika, że fotel „wywędrował” za Olzę. Dlatego w tej sprawie musimy kontaktować się ze stroną
czeską – przyznaje podkomisarz Krzysztof Pawlik.