wtorek, 18 lutego 2025
Imieniny: PL: Konstancji, Krystiana, Sylwany| CZ: Gizela
Glos Live
/
Nahoru

Dzień Babci i Dziadka tuż, tuż. Jedenaście powodów do świętowania  | 20.01.2025

Anna i Tadeusz Kowalczykowie ze Śmiłowic mają jedenaście powodów, aby świętować Dzień Babci i Dzień Dziadka. Doczekali się już jedenastu wnuków, a spodziewają się, że liczba ta jeszcze wzrośnie. Ośmioro wnucząt chodzi do szkół lub przedszkoli z polskim językiem nauczania.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Jasełkowe zdjęcie wnuków państwa Kowalczyków wykonane w grudniu ub. roku. Fot. ARC rodziny

Państwo Kowalczykowie mają pięcioro dorosłych dzieci. Syn Jakub i córka Agata mają po czworo dzieci, córka Jolanta troje. Najmłodsi synowie Tomasz i Tadeusz jeszcze nie założyli rodzin.  – Dlatego myślę, że na jedenastce się nie skończy – śmieje się Anna Kowalczyk.

W czasach, gdy sporo młodych ludzi wyprowadza się z rodzinnych stron, pani Anna się cieszy, że na razie wszystkie jej dzieci, a tym samym również wnuki, mieszkają na Zaolziu. Syn z żoną wybudowali dom zaraz obok domu rodziców, córka Agata z mężem i dziećmi długo mieszkała na piętrze rodzinnego domu. Dopiero dwa miesiące temu wyprowadzili się do Łomnej Dolnej.
– Mieliśmy codziennie wokół siebie ośmioro wnucząt, teraz już tylko czworo. Ale i tak nie ma dnia, kiedy nie widziałabym żadnego wnuczka, zawsze ktoś przybiegnie, rzuci się na szyję babci lub dziadkowi i nas wyściska. A latem, kiedy Agata mieszkała jeszcze u nas, a Jola przyjeżdżała z Mostów koło Jabłonkowa, całe dnie spędzaliśmy w ogrodzie z wszystkimi wnukami. Kiedy jest ich tyle, nie trzeba im wymyślać zabaw, same się razem bawią – dodaje nasza rozmówczyni.

Wnuki Anny i Tadeusza Kowalczyków
Jan (14 lat), Anna (13), Zuzanna (9), Małgorzata (7), Aleksy (6), Kamil (5), Dorota (4), Beniamin (3), Agata (2), Bogdan (1,5 roku), Nikodem (11 miesięcy).  


W rodzinie Kowalczyków ceni się tradycje. Chociażby tę, że babcia jest po staremu starką, a dziadek starzikiem. Wnuki lubią słuchać, kiedy starka Anna opowiada im, jak się dawniej żyło, natomiast starzik Tadeusz popuszcza wodze fantazji i wymyśla bajki. Czuć także przywiązanie do ziemi i „gospodarki”, które udzieliło się również młodemu pokoleniu. Jedna młoda rodzina hoduje krowy, druga barany, trzecia króliki i kury.

Anna Kowalczyk przez długie lata była prezesem Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Śmiłowicach. Cała rodzina jest zresztą do dziś zaangażowana w pracę koła. Bez większej przesady można powiedzieć, że Kowalczykowie i spokrewnione z nimi rodziny stanowią większość aktywnych działaczy. Chociażby obecny prezes Marek Niemczyk jest siostrzeńcem Tadeusza Kowalczyka.

Anna Kowalczyk ma cały stos albumów ze zdjęciami dzieci i wnuków. Fot. Danuta Chlup

Rodziny, które mają dużo dzieci i wnuków, w naturalny sposób pomagają w utrzymaniu przy życiu i zapełnianiu uczniami polskich szkół na Zaolziu. – Z jedenastu wnuków ośmioro chodzi do polskiego przedszkola lub szkoły – w Gnojniku, Mostach koło Jabłonkowa i Łomnej Dolnej. Pozostałe są jeszcze za małe, ale one także będą uczęszczały do polskich przedszkoli – zwraca uwagę pani Ania. Nie może się doczekać obchodów Dnia Babci i Dziadka w mosteckim przedszkolu, na które zostali z mężem zaproszeni. W grudniu pojechali tam obejrzeć szkolno-przedszkolne jasełka. W Gnojniku, gdzie do szkoły uczęszczają najstarsze wnuki, bywają głównie na festynach. Z łomniańskim przedszkolem jeszcze nie zdążyli się zapoznać.

W Polsce, a także na Zaolziu, Dzień Babci obchodzony jest 21, a Dzień Dziadka 22 stycznia. Wszystkim naszym czytelniczkom – babciom i czytelnikom – dziadkom życzymy dużo pięknych, radosnych i niezapomnianych chwil z wnukami.  

A skoro o jasełkach mowa, warto wspomnieć, że w domu Kowalczyków przed czterema laty narodziła się jeszcze jedna ciekawa tradycja – fotografowanie wszystkich wnuków razem w strojach jasełkowych. – Jeszcze się nie zdarzyło, żeby nam zabrakło Jezuska. Co roku mieliśmy jakieś niemowlę – dodaje Kowalczyk.Jasełkowe fotografie nie są jedyną pamiątką. Państwo Kowalczykowie trzymają na półkach w salonie ok. dwudziestu albumów ze zdjęciami dzieci i wnuków, każdy obejmuje jeden rok.

Babcia ze Śmiłowic jest przekonana, że dla wnuków zawsze trzeba mieć czas, ponieważ szybko rosną, a jeżeli nie okaże im się zainteresowania wtedy, gdy są małe, trudno się później spodziewać, że jako osoby dorosłe będą odwiedzały dziadków. Obecnie pani Anna jest już na emeryturze, lecz nawet w czasach, gdy pracowała jako pielęgniarka, a zarazem była prezesem MK PZKO, zawsze znajdywała czas dla wnuków.



Może Cię zainteresować.