Jabłonków: Ju-jitsu to sztuka walki i życia | 14.08.2024
W Jabłonkowie zakończył
się w sierpniu obóz ju-jitsu organizowany przez Czeski Związek Nippon Ju-Jitsu. Prowadził go
Shihan Krzysztof Buszka z Poznańskiego Stowarzyszenia Ju-Jitsu, posiadacz
siódmego dana (stopnia mistrzowskiego).
Większość siedzących na tatami (macie) oczekuje na swoją kolej podczas egzaminu. Fot. Norbert Dąbkowski
Ta japońska sztuka walki
przede wszystkim używa dźwigni, nacisków na wrażliwe punkty, ale nie stroni od
uderzeń oraz kopnięć. – To nie jest „miękka” sztuka walki, ale „giętka”. Musimy
być przygotowani na obronę przed uderzeniami, ale też je zadawać – tłumaczył Buszka.
Uprawiać tą sztukę
samoobrony można nawet całymi rodzinami. – Od małego ciągnęły mnie sztuki
walki. Uprawiałem aikido czy zapasy. Odkąd wziąłem ślub tu, na Sałajce,
dowiedziałem się, że jest coś takiego, jak ju-jitsu. A dzieci same chciały się
przyłączyć widząc nas na obozach. Jako ojciec chciałem też, żeby córki umiały
się same obronić przed różnymi zagrożeniami – mówił „Głosowi” Dalibor Sikora.
GALERIE Ju-Jitsu na Sałajce 2024
A co mówią młodsi
uczestnicy? – Chcę nauczyć się obronić, jak ktoś na mnie napadnie – mówił
Štěpán Šubrt, który również z ojcem Radovanem uczęszcza na zajęcia. Techniki
samoobrony nie są łatwe, podobnie jak egzaminy. – Najbardziej obawiam się, że
zapomnę nazw technik, które są po japońsku – mówił Marian Kawulok, który wraz z
siostrą uprawiają ju-jitsu regularnie na treningach w Jabłonkowie po kierunkiem
ks. Edwarda Cokota, 5. dan.
Obóz zakończył się
egzaminami na kolejne pasy. Po nim Shihan Buszka udzielił wszystkim kilku rad.
– Ju-jitsu to sztuka walki służąca do samoobrony. Ale musimy ją uprawiać na
poważnie, ostro i zdecydowanie, a nie od niechcenia – mówił do zgromadzonych.
Egzaminy dotyczyły głównie pasów uczniowskich, początkowych. Natomiast egzaminy
na pasy wyższe zostały przełożone na termin późniejszy.