sobota, 25 stycznia 2025
Imieniny: PL: Miłosza, Pawła, Tatiany| CZ: Miloš
Glos Live
/
Nahoru

Andrzej Bizoń, wiceprezydent Karwiny, członek Rady Kongresu Polaków w RC, w rozmowie z »Głosem«: Jestem spokojny o jutro | 02.12.2024

Za prężne działanie na polu kultury i szkolnictwa polskiego w Republice Czeskiej Andrzej Bizoń, wiceprezydent Karwiny i członek Rady Kongresu Polaków, otrzymał nagrodę TVP Polonia „Za zasługi dla Polski i Polaków poza granicami kraju”. O wyjątkowym wyróżnieniu już pisaliśmy na łamach „Głosu”, dziś przyszła pora na krótką rozmowę z laureatem.

Ten tekst przeczytasz za 7 min. 15 s
Andrzej Bizoń z nagrodą TVP Polonia. Fot. Waldemar Kompała/TVP

Odbierając nagrodę w Warszawie wspomniał pan o mentorach, którzy wskazali panu właściwą drogą. Kogo konkretnie miał pan na myśli?
– Na pierwszym miejscu wskazałbym oczywiście rodzinę. Działaczami byli moi dziadkowie, potem rodzice. Tata zresztą do dziś udziela się w zespołach śpiewaczych, jest także mocno związany ze sportem. A jeżeli mówimy o kwestiach zawodowych, to mam na myśli osoby, dzięki którym jestem dziś w tym miejscu, w którym jestem. Pokazały mi, że to wszystko, co robimy, ma sens. Chodzi o moich nauczycieli, bliskich współpracowników najpierw w Gimnazjum, z Towarzystwa Nauczycieli Polskich, Kongresu Polaków w Republice Czeskiej, Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego i oczywiście przyjaciół.

Proszę to potraktować jako pytanie retoryczne: polski nauczyciel na Zaolziu nie może być tylko społecznikiem? To nie jest praca od do, ale mająca dużo szerszy wymiar…
– Oczywiście, że tak. Na dziś nasi nauczyciele tacy są, robią dużo więcej, niż wynikałoby to z ich obowiązków, choć może to czasami postrzegamy trochę inaczej. Z drugiej strony nie można ich porównać z poprzednimi pokoleniami pedagogów, bo to inne czasy.

W ostatnich latach nawiązaliśmy ściślejszą współpracę z Macierzą na szczeblu państwowym, jak również z organizacjami, które umacniają więzi z Polakami poza granicami kraju, na przykład ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”, Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego, Fundacją Wolność i Demokracja i innymi. Centrum Pedagogiczne dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego w Czeskim Cieszynie, Towarzystwo Nauczycieli Polskich czy poszczególne szkoły aktywnie współpracują z Ośrodkiem Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą czy Oświatą Polską za Granicą.  

Jak pan się zapatruje na przyszłość? Mam na myśli nie tylko stosunki polsko-czeskie, ale chodzi mi o szerszy wymiar: pędzący coraz szybciej świat, konflikty wojenne w różnych miejscach globu…
– Jeżeli znamy swoją wartość i tożsamość, to musimy stać przy nich murem. Wartości i tradycje to najważniejsze, co mamy, dlatego ważne jest, aby je pielęgnować i przekazywać następnym pokoleniom. Z zastrzeżeniem jednak, że musimy posługiwać się takimi formami, które są dziś dostępne. Możemy myśleć i mówić o przeszłości, ale teraźniejszość i przyszłość należy budować w oparciu o wszelkie dostępne na dziś środki przekazu. Jeżeli chodzi o kondycję polskości, nie obawiam się jutra. Widząc działającą młodzież, która wiele potrafi, choć jest to na pewno inne od tego, co my robiliśmy, na polu nie tylko społecznym, ale także kulturalnym, naukowym czy sportowym, nie można nie być optymistą. Dostrzegam taki trend, że absolwenci naszych szkół, choćby Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego, powoli wracają do regionu z różnych stron świata. Wracają, bo dostrzegają potencjał w Zaolziu, widzą, że mogą coś dobrego zrobić dla tej ziemi. Jest coraz więcej nowych, młodych prezesów miejscowych kół PZKO, nauczycieli, naukowców…działaczy.

Słowem, pozwólmy im działać, a nie podkreślać, że kiedyś było inaczej?
– Dajmy im zielone światło. Nie ze wszystkim musimy się zgadzać, ale uwierzmy w nich, ponieważ są na początku ich drogi. Świat faktycznie pędzi do przodu, ale musimy się z tym pogodzić.
Wracając do gali, na której odebrałem nagrodę, jedną z laureatek była wieloletnia posłanka Joanna Fabisiak. Została doceniona za łączność z Polakami i Polonią za granicą; ponadto organizuje konkurs dla dzieci Być Polakiem. W prywatnej rozmowie zwróciła uwagę, że Polska zawsze patrzyła albo na Wschód, albo na Zachód. I zwróciła się do mnie: – A co, gdyby tak więcej wypromować Zaolzie.
Widzę, że wasz region zaczyna być coraz bardziej dostrzegany. Że warto tutaj przyjechać, spotkać się z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi, zapytać, co robią na co dzień, jak im się żyje, jakie mają problemy i marzenia.

Wydaje się, że jeszcze dekadę temu to nasze Zaolzie było nie do końca zdefiniowane… Oczywiście z perspektywy Polski czy samej Warszawy…
– Mieliśmy może takie wrażenie, ale w ostatnich latach nawiązaliśmy ściślejszą współpracę z Macierzą na szczeblu państwowym, jak również z organizacjami, które umacniają więzi z Polakami poza granicami kraju, na przykład ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”, Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego, Fundacją Wolność i Demokracja i innymi. Centrum Pedagogiczne dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego w Czeskim Cieszynie, Towarzystwo Nauczycieli Polskich czy poszczególne szkoły aktywnie współpracują z Ośrodkiem Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą czy Oświatą Polską za Granicą. Za tym idą projekty i programy, konferencje naukowe, opieka nad miejscami pamięci, ale także wyjazdy dzieci. Jesteśmy coraz bardziej widoczni i to cieszy.

Ta nagroda – statuetka Fryderyka Chopina, sporo waży. Czuje pan ciężar odpowiedzialności?
– Powiedziałem to na scenie i powtórzę raz jeszcze – traktuję tę nagrodę jako wyróżnienie dla wszystkich osób, które codziennie bezinteresownie działają na rzecz naszej polskiej społeczności. Mam tutaj na myśli nie tylko region, w którym żyjemy, ale także ośrodki w Pradze, Brnie i innych miejscach w Republice Czeskiej.

Każde spotkanie Rodziny Szkół Słowackiego rozpoczynamy śpiewanym hymnem „Testament mój”, a kończymy słowami Wieszcza: „Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna”. W mojej ocenie ma to bogate i długotrwałe znaczenie. 

Lubi pan muzykę, twórczość Chopina?
– Mam osobisty stosunek do muzyki, ponieważ jestem absolwentem szkoły muzycznej w klasie fortepianu. Skończyłem pierwszy stopień. Wyniosłem to z domu rodzinnego – pochodzę z bardzo umuzykalnionej rodziny.

A czy ciężar odpowiedzialności jest tym większy, że w przeszłości nagrodę odebrały takie osobistości, jak na przykład Wisława Szymborska, Krzysztof Kieślowski, Andrzej Wajda czy Robert Lewandowski?
– To dla mnie ogromny zaszczyt znaleźć się w takim gronie. Raz jeszcze dziękuję za nominację i wyróżnienie. Byłem natomiast trochę zaskoczony, że na gali przy moim nazwisku pojawił się wątek patrona Polskiego Gimnazjum.

Powrót Słowackiego to jeden z pana sukcesów…
– Kiedy w 2011 stanąłem na czele jedynej polskiej szkoły średniej w Republice Czeskiej, od razu zacząłem drążyć ten temat. To była taka moja idée fix. Wszystko udało się dopiąć trzy lata później. 

Słowacki był patronem na Obrokach, jest nim obecnie. To chyba idealny przykład na ciągłość i wymienialność pokoleń?

– Każde spotkanie Rodziny Szkół Słowackiego rozpoczynamy śpiewanym hymnem „Testament mój”, a kończymy słowami Wieszcza: „Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna”. W mojej ocenie ma to bogate i długotrwałe znaczenie.








Może Cię zainteresować.