Nawsie: 80 lat od śmierci generała Sikorskiego. Na przełomie 1914 i 1915 roku generał gościł w wiosce | 07.07.2023
4 lipca 1943 roku samolot z generałem Władysławem Sikorskim na pokładzie rozbił się tuż po starcie z lotniska w Gibraltarze. We wtorek, w 80. rocznicę tej wciąż jeszcze budzącej kontrowersje tragedii, pod tablicą w Nawsiu zawisnął wianek kwiatów z orzełkiem i biało-czerwoną wstążką oraz zapłonął znicz.
Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Fot. Uczestnicy wtorkowej uroczystości pod tablicą upamiętniającą pobyt Władysława Sikorskiego w Nawsiu. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Tablica przypominająca męża stanu, polityka i generała Władysława Sikorskiego została zainstalowana na budynku polskiej szkoły w Nawsiu w 2004 roku w celu upamiętnienia jego pobytu na tym terenie na przełomie 1914 i 1915 roku. Sikorski zatrzymał się wtedy na nawiejskiej farze u pastora Franciszka Michejdy.
– Władysław Sikorski jako dowódca Placu Departamentu Wojskowego NKN zarządzał wojskiem na całym tutejszym obszarze. W rejonach jabłonkowskim, bystrzyckim i trzynieckim stacjonowało wtenczas 1200 polskich legionistów. U gospodarzy w Nawsiu mieszkało ich około 200. My wspominamy ich dlatego, że dla nas, Polaków mieszkających tutaj, było wielkim honorem, że wojsko polskie pod dowództwem ppłk. Władysława Sikorskiego było tutaj, a miejscowa ludność troszczyła się o nie – podkreślił prowadzący wtorkową uroczystość przy tablicy na szkole w Nawsiu Stanisław Gawlik.
Przy okazji przypomniał również znany dla większości Zaolziaków fakt, że na Wigilię 1914 roku przyjechał do legionistów w Nawsiu sam Piłsudski, co dokumentuje zdjęcie zrobione w sali dzisiejszej Gospody „U Kosa”.
Wtorkowe spotkanie odbyło się z inicjatywy Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Nawsiu oraz Stowarzyszenia Pożytku Publicznego Koexistencja.
Przy tablicy w gorące lipcowe popołudnie spotkała się garstka osób. Jednak niektórzy, aby oddać generałowi hołd, musieli pokonać kilkadziesiąt kilometrów. Jadwiga Karolczyk przyjechała do Nawsia z Piotrowic, Władysław Niedoba z Kocobędza, a Józef Štirba z Czeskiego Cieszyna.
Samolot z generałem Sikorskim na pokładzie runął 4 lipca 1943 roku po przebyciu zaledwie 500 metrów do morza. Jako jedyny ocalał czeski pilot Eduard Prchal, który miał założoną kamizelkę ratunkową. To i inne tajemnicze okoliczności sprawiły, że śmierć polskiego generała pozostała dla wielu zagadką i podatnym gruntem dla powstawania rozmaitych hipotez i teorii spiskowych.