Ostrawa: walcownia szansą dla Liberty | 08.11.2024
Do walcowni rur ostrawskiej Liberty, która w czerwcu br.
ogłosiła upadłość, wróciła produkcja. Dzięki zastosowaniu metody finansowania
zwanej tollingiem, udało się ją wznowić Spółce Vitkovice Machinery Trade przy
współpracy z zarządcą masy upadłościowej TP Insolvence.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Dyrektor Liberty Pavel Šedivý odpowiada na pytania dziennikarzy. Fot. Beata Schönwald
Wraz ze wznowieniem produkcji do walcowni rur wróciło 700
pracowników. Martin Vilim jest jednym z nim. Spędził w niej 37 lat i przez
ostatnich 10 miesięcy wierzył, że znów będzie tu pracować. – Niektórzy koledzy
odeszli, ale większość została – stwierdził. Kierownik zakładu Pavel Kňura dodał,
że w zakładzie nr 15 pracuje obecnie o 120 osób mniej, niż miało to miejsce rok
temu. Pożegnano się głównie z osobami z umowami o pracę na czas określony lub
pracownikami agencyjnymi.
Zdaniem hetmana morawsko-śląskiego Josefa
Bělicy, który wczoraj razem z dziennikarzami uczestniczył we wznowieniu
produkcji w zakładzie nr 15, walcownia rur jest kluczowym zakładem Liberty,
który dobrze rokuje na przyszłość. – Rury dostarczamy do ponad 30 krajów. Jesteśmy
renomowanym producentem europejskim i mamy zamówienia na kolejne miesiące – potwierdził
dyrektor Vitkovice Machinery Trade Tomáš Mischinger. Dodał, że walcownia rur
jest w stanie wyprodukować 10 tys. ton miesięcznie.
Fot. Beata Schönwald
Natomiast walcownia płaskich produktów, która ma
pięciokrotnie większy potencjał, będzie próbowała osiągać wynik na poziome 25
tys. ton. Dyrektor Liberty Pavel Šedivý wierzy, że produkowane w jego zakładzie
rury będą miały zbyt. W przeszłości przeszły bowiem wymagającymi procesami
atestacyjnymi oraz mają na swoim koncie szereg certyfikatów, co otwiera im
drzwi m.in. do przetargów strategicznych na gazociągi i ciepłowody.
Zadaniem zarządcy masy upadłościowej Šimona Petáka było
doprowadzenie Liberty do stanu, kiedy będzie można mówić o przedsiębiorstwie
zdolnym do utrzymania się na rynku. To ma zapewnić wznowiona produkcja w
zakładach walcowniczych nr 15 i 16. – Dzięki temu jesteśmy w stanie utrzymać miejsca pracy w
produkcji i obsłudze. Mówimy o 2300-2400 pracowników. Na przełomie 1. i 2.
kwartału przyszłego roku powinniśmy zacząć osiągać dodatni wynik finansowy –
powiedział wczoraj dziennikarzom.
Kluczowe dla przyszłości przedsiębiorstwa będzie jednak
zebranie wierzycieli, które odbędzie się pod koniec bm. To ono zadecyduje o
przyszłości Liberty. Jak zaznaczył Peták, rozwiązania są dwa – reorganizacja
lub konkurs. Pierwszy polega na tym, że pierwsze skrzypce gra dłużnik pod
nadzorem zarządcy masy upadłościowej. W drugim kieruje tym procesem sam
zarządca. Dodał, że żadne z tych rozwiązań ostatecznie nie będzie miało
zasadniczego wpływ na sposób sprzedaży Liberty ani na jego funkcjonowanie jako
całości.