Powodziowy dramat trwa. Ewakuacja Ostrawy-Przywoza (akt.) | 16.09.2024
Poniedziałek przywitał nas kolejnymi opadami deszczu, ale
stan wód w rzekach naszego regionu powoli opada. W dalszym ciągu dramatyczna
sytuacja panuje na Odrze, a także rzekach w Jesionikach, gdzie zwłaszcza Biała
wyrządziła w weekend makabryczne szkody. W poniedziałek w ciągu dnia rozpoczęła się ewakuacja ostrawskiej dzielnicy Przywóz. Są też trzy ofiary śmiertelne powodzi w RC, wszystkie w województwie morawsko-śląskim.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 60 s
Dzielnica Ostrawa-Przywóz zalana wodą. Fot. mat. prasowe województwa
Trzeci stopień zagrożenia wciąż obowiązuje na Odrze w Boguminie
i Ostrawie-Swinowie oraz rzece Opawie w bezpośrednim sąsiedztwie miasta Opawa.
Tam powódź wyrządziła bardzo duże szkody, jak już informowaliśmy, w Swinowie
został zalany dworzec kolejowy i przyległe posesje, w Opawie miejscowe osiedla,
z których ludzi ewakuowano pontonami oraz śmigłowcami. W Ostrawie nie działa
elektrownia w Trzebowicach. Odcięci od dostaw ciepła są prawie wszyscy
mieszkańcy miasta. Przed południem ruszyła ewakuacja mieszkańców części dzielnicy Ostrawa-Przywóz, woda dotarła aż po ulicę Marianskohorską. To pokłosie uszkodzonych wałów w okolicach zlewiska Odry i Opawy.
GALERIE ostrawa
Po godz. 14.00 rozpoczęła się też ewakuacja dzielnic Antoszowice i Koblow. Zalany jest prawie cały Przywóz, a także część dzielnicy Mariańskie Góry. W Przywozie woda dotarła również do tamtejszej galerii handlowej, a także miejscowych zakładów przemysłowych. Strażacy aktualnie próbują zatamować uszkodzone miejsca w wale przeciwpowodziowym workami z piaskiem. - Powoli udaje się zahamować przepływ wody z uszkodzonej tamy. To dobry znak, bo w przeciwnym razie szkody spowodowane zalaniem Przywozu byłyby znacznie wyższe - skomentował wieczorną akcję hetman województwa morawsko-śląskiego Josef Bělica. W Przywozie ratownicy pomogli w poniedziałek blisko 600 osobom w zalanej strefie miasta.
Popołudniowy briefing prasowy województwa morawsko-śląskiego. Sytuacja w Ostrawie nadal jest trudna. Fot. ARC
Demony wróciły do Bogumina, który pamięta fatalną powódź z
1997 roku. Do miasta dotarła w nocy z niedzieli na poniedziałek fala
kulminacyjna na Odrze, ale spustoszenie siała rzeka i okoliczne potoki już
wcześniej. W niedzielę po południu również centrum miasta została zalane wodą. –
Nie myślałem, że jeszcze doczekam się kolejnej dużej powodzi w naszym mieście,
porównywalnej z tą z 1997 roku. Jesteśmy bez dostaw prądu, w wielu miejscach
nie działa sygnał operatorów sieci komórkowych, mieszkańcom brakuje więc
dostępu do szybkich informacji – relacjonował w nocy Petr Vícha, burmistrz
Bogumina. Wiele wskazuje na to, że najgorsze boguminiacy mają za sobą. Teraz
zacznie się duże sprzątanie miasta i szacowanie strat. A będą ogromne. W niedzielę woda z Odry przerwała wały przeciwpowodziowe w Starym Boguminie, których koszty budowy wynosiły... 170 mln koron.
Z ekstremalnymi powodziami walczy też południe Polski. Dramatycznie
zrobiło się w nocy w Nysie, gdzie na pontonach i łodziach ewakuowano pacjentów
miejscowego szpitala. – Jesteśmy odcięci od świata – alarmują mieszkańcy tych
regionów. W Polsce są też pierwsze cztery śmiertelne ofiary powodzi. W związku z
zaistniałą sytuacją o godz. 9.00 odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady
Ministrów. Według hydrologów, mocna fala powodziowa w najbliższych dniach może
zaatakować też Wrocław. Eksperci szacują, że największa fala dotrze do Wrocławia w środę. Jeśli sprawdzą się pesymistyczne prognozy, zalane może zostać nawet centrum miasta.
– Strażacy nadal prowadzą działania w zalanych
przez wody powodziowe Czechowicach-Dziedzicach i Dankowicach – powiedział w
poniedziałek komendant bielskiej PSP bryg. Roman Marekwica. Starosta bielski
Andrzej Płonka podał, że w powiecie woda wdarła się do setek domów.
Największe
problemy sprawiły lokalne rzeki: Iłownica, Jasienica i Wapienica, ale także
Wisła.– Aktualnie
prowadzimy działania w Czechowicach-Dziedzicach i Dankowicach. W tej chwili
pompujemy wodę z rozlewisk do koryt rzek. Nadzorujemy też budynki, które są
odcięte, pod kątem udzielenia pomocy mieszkańcom – powiedział szef bielskich
strażaków bryg. Roman Marekwica.
Starosta
bielski Andrzej Płonka, podsumowując sytuację, wskazał, że w powiecie zalane
zostały setki domów, nie tylko piwnice, ale i części mieszkalne.
Trwa
wypompowywanie. Wody jest więcej niż było jej w 2010 roku. Na ten stan się
przygotowywaliśmy. Zbiorniki retencyjne były prawie puste. Niestety, drobne
potoczki i stawy zapełniły rzekę Iłownicę, która wystąpiła w
Czechowicach-Dziedzicach. Kaniówek Dankowski to nasz temat dyżurny. Wojewoda
śląski zapowiedział przegląd wałów, a tam coś się dzieje; po raz kolejny
przerwany jest wały – mówił samorządowiec. Burmistrz
Czechowic-Dziedzic Marian Błachut powiedział, że w mieście zalanych zostało
około 350 posesji.
W Cieszynie od kilku godzin można już przejechać Aleją Jana Łyska. Ale nie wszystkie ulice zostały otwarte po ostatnich ulewach.