niedziela, 10 listopada 2024
Imieniny: PL: Leny, Lubomira, Natalii| CZ: Evžen
Glos Live
/
Nahoru

W rozkroku między Stanami Zjednoczonymi a Polską. Adam Makowicz z „Szersznikiem” | 11.09.2024

Pochodzący z Gnojnika, a mieszkający od wielu lat w Nowym Jorku Adam Makowicz, został jednym z tegorocznych laureatów Nagród Powiatu Cieszyńskiego im. ks. Leopolda Jana Szersznika. We wtorek pianista jazzowy odebrał statuetkę w kategorii twórczości artystycznej i upowszechniania kultury.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Adam Makowicz odebrał statuetkę z rąk Janiny Żagan, starosty cieszyńskiego. Fot. Małgorzata Krawczyk/Powiat Cieszyński

Uroczysta gala odbyła się tradycyjnie w Sali Rzymskiej Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Inaugurując wydarzenie, starosta cieszyński, Janina Żagan, powiedziała: – Spotykamy się po raz kolejny na tej sali, żeby uhonorować niezwykłych ludzi. Osób, dzięki którym możemy powiedzieć, że jesteśmy kontynuatorami dzieł księdza Leopolda Jana Szersznika. Jesteśmy z tego dumni i tak będziemy dalej robić. Następnie odczytała laudację na cześć każdego z wyróżnionych.
–  Urodził się w 1940 roku w Gnojniku (obecnie Republika Czeska), w polskiej rodzinie mieszkającej na Śląsku Cieszyńskim. W 1946 z rodzicami powrócił do Polski, do Rybnika. Pierwszych lekcji gry na fortepianie udzielała Adamowi jego matka, która sama była pianistka i śpiewaczką. Szybko trafił do szkoły dla dzieci uzdolnionych muzycznie, a następnie do rybnickiej klasy fortepianu wybitnego pedagoga, profesora Karola Szafranka – można się było między innymi dowiedzieć.

Nagroda Powiatu Cieszyńskiego w dziedzinie kultury im. ks. Leopolda Szersznika jest wręczana od 22 lat przez Zarząd Powiatu Cieszyńskiego. Fot. Małgorzata Krawczyk/Powiat Cieszyński

Dziś Makowicz jest jednym z najbardziej cenionych polskich muzyków jazzowych na świecie. Artysta nie zapomina o Śląsku Cieszyńskim. W Ustroniu-Polanie ma nawet dom. Ale jak przyznał w rozmowie z „Głosem”, w miejscu urodzin był tylko raz, w 2015 roku. Odwiedził wtedy na zaproszenie Tadeusza Grycza polską szkołę w Gnojniku, której dyrektorem w czasach, gdy budynek szkolny mieścił się jeszcze na kolonii, był jego dziadek, Paweł Cienciała. Po wiosce odprowadzali artystę Małgorzata i Zygmunt Rakowscy.– Po prostu brakuje mi czasu. Cały czas żyję w rozkroku między Stanami Zjednoczonymi a Polską, choć z uwagi na wiek staram się już ograniczać koncerty – opowiadał w kuluarach pianista. – Mój trzymiesięczny pobyt w ojczyźnie powoli dobiega końca. Chciałbym zostać dłużej, zobaczyć piękną polską złotą jesień, ale w październiku czeka mnie duży koncert w Kennedy Center w Waszyngtonie i nie mogę tam być „za pięć dwunasta” – dodał.
Oprócz Adama Makowicza, we wtorek kulturalne nagrody odebrały także Helena Wróbel – poetka ludowa z Cisownicy (w kategorii twórczości artystycznej) oraz prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz – literaturoznawca (w kategorii ochrony kultury). W przyszłości „Szerszniki” powędrowały między innymi do prof. Daniela Kadłubca oraz Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego.
Cały tekst znajdziecie w piątkowym drukowanym „Głosie”.





Może Cię zainteresować.