sobota, 25 stycznia 2025
Imieniny: PL: Miłosza, Pawła, Tatiany| CZ: Miloš
Glos Live
/
Nahoru

Wielonarodowy wójt | 21.04.2023

W latach 2010-2018 był wójtem Herczawy, od listopada ubiegłego roku stoi na czele Czernego na Słowacji. Peter Staňo traktuje beskidzki Trójstyk jak jedną organiczną całość. Korzenie jego rodziny są słowackie i polskie, część życia spędził w Czechach. Posiada zarówno słowackie, jak i czeskie obywatelstwo.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski
Próbował pan ustalić, czy jest jedynym słowackim lub czeskim samorządowcem, który był wójtem w dwóch krajach?
– Do niedawna myślałem, że jestem jedynym takim wójtem, ale potem spotkałem się z Petrem Šimečko ze Starych Hamrów, który mi powiedział, że był wójtem i w Hamrach, i w słowackim Klokočowie. Tylko nie wiem, czy to było jeszcze za czasów Czechosłowacji, czy już po podziale federacji. Trochę inny, też ciekawy przypadek dotyczy Olešnej niedaleko Czadcy, gdzie wójtem był czeski obywatel. Ja mam podwójne obywatelstwo, słowackie i czeskie, moja rodzina od strony matki ma polskie korzenie, wywodzi się z Jaworzynki. Narodowość mam słowacką, ale czuję się związany także z Czechami i Polską, mówię wszystkimi trzema językami. Na moim stole w Urzędzie Gminy stoją trzy chorągiewki narodowe: słowacka, czeska i polska. Właśnie tworzę plakat na imprezę „Slavnosti býka a Bača fest”, która odbędzie się w maju i będzie miała charakter folklorystyczny. Zapraszamy baców i artystów ludowych z wszystkich trzech stron granicy.

Kiedy robiłam z panem wywiad podczas pana wójtowania w Herczawie, ubolewał pan, że tamtejsza ludność odcina się od tradycji, nie pielęgnuje folkloru. Pan starał się to zmienić. W Czernem sytuacja jest inna?
– Czerne jest dużo większą miejscowością od Herczawy (ma 4,4 tys. mieszkańców, Herczawa ok. 260), nowocześniejszą, o wiele lepiej wyposażoną. Są tu dwie szkoły, nowoczesna oferta spędzania wolnego czasu. Te dwie wioski trudno porównywać. Człowiek oczekiwałby, że w małej Herczawie, która jest specyficzną wioską, w pewnym sensie archaiczną (długo nie było tam elektryczności ani drogi), stare zwyczaje i kultura ludowa powinny utrzymać się jak najdłużej. Ale jest zgoła inaczej. Kiedy zostałem wójtem Herczawy, ze zdziwieniem odkryłem, że nie ma tam ani jednego stroju ludowego (pierwszy miałem ja, uszyto mi go w Jaworzynce), brakuje muzyków i śpiewaków ludowych. Tymczasem tu, w Czernem, działa zespół muzyczny „Ozvena”, mamy dziesiątki artystów, którzy grają na harmonijce – „heligonce”.

Mieszkał pan w Herczawie, przy samym zbiegu granic trzech państw. Teraz żyje pan w Czernem?
– Na stałe jestem zameldowany w Czernem, ale nadal mam w Herczawie gospodarstwo – hoduję owce, produkuję sery. Co ciekawe, moim bliskim sąsiadem jest obecny nowy wójt Herczawy Petr Vyšlan, wybrany niedawno w powtórzonych wyborach samorządowych (Sąd Wojewódzki w Ostrawie nakazał powtórkę ubiegłorocznych jesiennych wyborów samorządowych w tej gminie, ponieważ po rozpatrzeniu otrzymanych skarg doszedł do wniosku, że ugrupowanie dotychczasowego wójta Marka Sikory wygrało wybory dzięki temu, że niezgodnie z prawem wpłynęło na ich wynik; o skandalu wyborczym pisaliśmy w „Głosie” – przyp. red.). Również wójt Istebnej Łucja Michałek jest praktycznie moją sąsiadką, tuż za granicy, zatem nasze relacje są bardzo bliskie i czasem widujemy się nawet kilka razy w tygodniu, przeważnie w nieformalnych okolicznościach, na przykład podczas wspólnego opiekania kiełbasek. Tego jeszcze w historii naszych trzech gmin nie było. Cały wywiad można znaleźć w weekendowym, piątkowym „Głosie”.


Może Cię zainteresować.