Ziemia nadal kręci się wokół słońca. Dzień usypia, gdy noc ogarnia ulice. Deszcz wygania turystów znad morza, a mróz maluje tatuaże na szybach. Statystycznie niewiele się zmieniło. Równania nadal prowokują do szukania jednej niewiadomej; czasami wielu dusz zagubionych wśród fal.
W tym
chaosie człowiek nie potrafi odnaleźć odpowiedniej recepty na życie. Obojętność
staje się powszechnym towarem, który niewiele kosztuje; jest darmowym „dobrem”
spadającym z nieba. Tego samego nieba, gdzie wszelkie dobro układa się w
szufladkach, by w odpowiednim czasie eksplodować słodyczą.
***
Co jest nie
tak z człowiekiem, że wojna staje się koniecznością, że nienawiść jest potrzebą
chwili, że śmierć wycenia się na liczbę czołgów, samolotów, moździerzy, rakiet?
Ziemia wydaje się mieć ten sam rozmiar, te same możliwości. Jedynie nauka nie
dotyka szklanych sufitów; rozpycha się łokciami i nie zważa na ograniczenia
jakie człowiek wpisuje w kodeksy, zakazy, reguły.
***
Co jest nie
tak, gdy życie toczy się jak Ziemia, a tuż obok obłokami kurzu dławią się
dziecięce płuca? Co jest nie tak ze zmysłem wzroku, że człowiek nie dostrzega
krwi i leżących kończyn w zaroślach. Co jest nie tak z sercem, że bije jedno
dla siebie lecz nie dla ludzi, którzy potrzebują dodatkowej dawki życia,
zapasowej dawki powietrza, insuliny, morfiny i powszechnie dostępnych