Jak dowiedziałeś się o konkursie?
– Powiadomił nas on nim wychowawca naszej klasy, nauczyciel historii, Michał Szczotka. Na seminariach historycznych zlecił nam zadanie domowe dotyczące przygotowania krótkiej opowieści o jakiejś pamiątce rodzinnej lub fotografii związanej z historią Polski, a następnie kazał nam to opisać. Co ciekawsze prace wybrał na konkurs. Moja znalazła się wśród nich.
Temat brzmiał „Opowiedz mi o Polsce”. Jakie miejsce zajmowała Polska w twojej historii rodzinnej?
– Mój pradziadek Gustaw Biłko był Polakiem, mieszkał w Wędryni. Wędrynia była zawsze polską wioską. Podczas inwazji wojsk hitlerowskich na tereny Zaolzia przyczynił się do akcji wyrzucenia w powietrze mostu przez Wędryńkę, w którym brała udział polska młodzież. Konsekwencją było zesłanie do obozu koncentracyjnego w Dachau. Pradziadek dorywczo pracował przed wojną u miejscowego rzeźnika p. Musioła, od którego dużo się nauczył. W momencie, kiedy w Dachau była potrzebna większa liczba rzeźników do fabryki produkującej konserwy mięsne na front, został wybrany spośród wielu zainteresowanych. Po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów zabrał z sobą do domu cztery noże, które w obozie służyły mu do wykonywania swojej pracy. Jeden z nich w naszej rodzinie przetrwał do dziś.
Czy o nożu pradziadka wiedziałeś już wcześniej, czy dowiedziałeś się o nim dopiero w związku z zadaniem domowym?
– Mój dziadek nieraz opowiadał o swoim tacie, o jego pobycie w Dachau i okrucieństwach drugiej wojny światowej. O nożu dowiedziałem się jednak dopiero w związku z konkursem i poszukiwaniem pamiątki rodzinnej. Wtedy dziadek przypomniał sobie o nożu. To był dobry punkt wyjścia do napisania ciekawej historii.
Wspominałeś, że pradziadek był Polakiem. Jaka jest twoja tożsamość narodowa?
– Przede wszystkim jestem bardzo dumny z tego, jak honorowo postępowali moi przodkowie. Ja również czuję się Polakiem i to mnie zobowiązuje, żeby przekazywać to, co naczerpałem w mojej rodzinie, pokoleniom, które przyjdą po mnie. Skoro mowa o moich przodkach, to wspomnę jeszcze, że z kolei mój prapradziadek ufundował w Wędryni krzyż z polskimi napisami, który stoi tam do dziś. Nigdy nie przechodzę koło niego obojętnie.