sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Szkoły muzyczne pod kluczem. Najtrudniejsza zdalnie jest gra na skrzypcach | 23.01.2021

Z powodu pandemii COVID-19 szkoły muzyczne dzielą trudny los pozostałych placówek edukacyjnych. Od marca zeszłego roku, przez większość czasu muszą uczyć na odległość. Zdaniem Renaty Wdówki, dyrektorki Podstawowej Szkoły Artystycznej im. Pawła Kalety w Czeskim Cieszynie, kiedy chodzi o sztukę, sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. 

Ten tekst przeczytasz za 5 min. 15 s
Renata Wdówka uważa, że zwłaszcza gry na skrzypcach trudno uczyć zdalnie. Fot. BEATA SCHÖNWALD
 
 
Nauka gry na instrumencie muzycznym zwykle odbywa się indywidualnie, w trybie nauczyciel-uczeń. Czy dzięki temu szkoły muzyczne mają większe możliwości, żeby nauka mogła normalnie się odbywać? 

– Niestety tak nie jest. Rok szkolny rozpoczęliśmy co prawda normalnie, kiedy jednak w połowie października zamknięto szkoły, zakaz prowadzenia nauki stacjonarnej dotyczył również nas. W grudniu, kiedy wydawało się, że sytuacja epidemiczna się poprawiła, na krótki czas zezwolono nam na prowadzenie indywidualnych zajęć. Na tym się jednak skończyło. Obecnie wszystkie lekcje odbywają się zdalnie, mimo że klasy 1. i 2. szkół podstawowych uczą się normalnie, a przedszkola też działają. Nie sądzę, żeby indywidualna nauka w szkołach muzycznych przedstawiała większe ryzyko zakażenia się.
 

Wydaje mi się, że zdalne nauczanie niespecjalnie się sprawdza, kiedy chodzi o jakiekolwiek umiejętności praktyczne. Jakie są pani doświadczenia?

– Nie jestem zwolenniczką spędzania czasu przed ekranem komputera, teraz jednak dziękuję za te wszystkie technologie, które pozwalają nam przynajmniej w taki sposób prowadzić lekcje. Choć nie da się ukryć, że nauczanie on-line ma pewne ograniczenia. Gra na instrumencie, zwłaszcza na skrzypcach, wymaga prawidłowego ułożenia ciała. Trzeba wiedzieć, jak trzymać prawą rękę, a jak lewą, bo każda z nich spełnia inną funkcję. Szczególnie kiedy chodzi o początkujących uczniów, jeśli lekcja ma być pełnowartościowa, powinna być prowadzona bezpośrednio. 
 

W waszej szkole oprócz kierunku muzycznego są jeszcze kierunki plastyczny, taneczny i dramatyczny. Czy one też cierpią na lockdownie?

– Nauka na wszystkich kierunkach artystycznych wymaga osobistego kontaktu ucznia i nauczyciela. Na lekcji plastyki nauczyciel pokaże, jak prowadzić ołówek, przy tańcu dopilnuje odpowiednich ruchów, bezpośrednia interwencja nauczyciela jest konieczna na każdym kierunku. Dlatego bardzo dziękuję wszystkim rodzicom, którzy w tak trudnych czasach potrafią poza zwykłymi obowiązkami szkolnymi stworzyć swoim dzieciom odpowiednie warunki do zdalnej nauki na kierunkach artystycznych. Szanuję ich za wsparcie i wytrwałość. Uważam bowiem, że byłoby ze szkodą dla dziecka, gdyby z powodu tymczasowych utrudnień rodzice rezygnowali z ich artystycznej edukacji. Niektórzy podjęli co prawda taką decyzję, większość jednak dostosowała się do sytuacji podyktowanej przez pandemię. To dobrze, bo kiedy raz się coś przerwie, to nie zawsze uda się do tego powrócić..
  
 
 
Koncert absolwencki w czasach pandemii.
Na perkusji Grzegorz Molin. youtube.com


 
Wspomniała pani, że sztuka potrzebuje osobistego kontaktu. Potrzebuje też odbiorcy. Jak odczuwacie problem zamkniętych sali koncertowych? 

– Co roku mieliśmy powyżej setki koncertów – od klasowych aż po duże ogólnoszkolne czy nawet międzynarodowe imprezy. Na końcu ub. roku szkolnego koncerty klasowe nie mogły się odbyć z powodu lockdownu. Żal mi tego, ponieważ każdy występ przed publicznością uczy dziecka pokonywania tremy, opanowywania emocji, obawy przed niepowodzeniem. Nawet jeżeli w klasie jest 20 uczniów, to na takim koncercie klasowym spotka się ok. stu osób. To już spora widownia, dla której należy odświętnie się ubrać, przed którą trzeba wyjść, ukłonić się, a potem zagrać lub zaśpiewać. Poza tym nic tak nie motywuje do dalszej nauki, jak udany występ nagrodzony brawami. Prócz tego co roku organizujemy duże koncerty majowy i świąteczny oraz mniejsze kolędowania w szpitalach i domach seniora. Przed ostatnim Bożym Narodzeniem udało nam się tylko raz zagrać kolędy dla publiczności. Ponieważ od trzydziestu lat rok w rok przychodzę z moimi uczniami kolędować do czeskocieszyńskiego szpitala, nie wyobrażałam sobie, żeby tym razem miało być inaczej. Ponieważ jednak ustaliliśmy z dyrekcją szpitala, że grać będziemy pod gołym niebem, zamiast uczniów zabrałam z sobą nauczycieli. Na dwojgu skrzypcach, saksofonie i keyboardzie zagraliśmy czeskie i polskie kolędy. Pacjenci patrzyli na nas i słuchali z okien, ci, którzy potrafili wyjść, stali na podwórzu. Dla nas wszystkich to było niezapomniane przeżycie.
 

Uczniowie nie mogą występować, nie mogą też uczestniczyć w konkursach. Pewnie brakuje im tej rywalizacji...

– W lutym ub. roku zdążyliśmy jeszcze zaliczyć powiatowe eliminacje konkursów dla skrzypiec i gitar. Siedmiorgu czy nawet ośmiorgu uczniom udało się zakwalifikować do rundy wojewódzkiej. Ta już jednak nie mogła się odbyć. Ponieważ mamy również uczniów z Polski, w grudniu uczestniczyliśmy w Festiwalu Piosenki Europejskiej Online w Wiśle. Konkursy w trybie on-line odbywają się jednak raczej wyjątkowo. Po prostu musimy poczekać, zanim życie powróci do normy. 



Może Cię zainteresować.