Czy jest jakieś miejsce w górach w naszym regionie, gdzie pani jeszcze nie było?
– Na pewno są takie miejsca, bo tych szlaków, których jeszcze nie przedeptaliśmy w naszych górach, jest bardzo dużo. W góry prowadzą różne szlaki – są te oznakowane i te nieoznakowane. A tych nieoznaczonych nie przeszłam.
Jak zaczęła się pani przygoda z PTTS „Beskid Śląski”?
– W 2003 roku pojechaliśmy z mężem na biegówki. Ten wyjazd organizował Karol Fukała, który z nami pojechał. Mówił o tym, że jest członkiem „Beskidu Śląskiego”, że organizują różne wydarzenia, w tym wycieczki m.in. w Bieszczady. A my bardzo chcieliśmy pojechać w te góry. Usłyszeliśmy wtedy, że „nie ma sprawy, tylko trzeba zostać członkiem Beskidu Śląskiego”. Nie wahaliśmy się ani chwili. Po powrocie z biegówek zapisaliśmy się do Towarzystwa i pojechaliśmy w Bieszczady. Ale z „Beskidem Śląskim” mieliśmy do czynienia już wcześniej, bo moja mam jest członkinią towarzystwa od 1996 r. Gdy były organizowane wycieczki autokarowe i akurat było wolne miejsce, bo pierwszeństwo mają członkowie PTTS, to wtedy załapywaliśmy się na taki wyjazd.
Wycieczki i górskie wędrówki to siła „Beskidu Śląskiego”?
– Ludzie lubią chodzić po górach. Ale potrzebujemy młodego narybku. Stąd nasza akcja #PrzezKopce, którą chcemy zachęcić dzieci i młodzież z szkół podstawowych i średnich do wychodzenia na górskie szlaki. Założenie jest takie, by uczestnicy akcji zdobyli dziesięć szczytów. Na każdym trzeba zrobić zdjęcie przy znajdującej się na szczycie tabliczce, przesłać na adres przez.kopce@seznam.cz i wtedy można wylosować jedną z nagród. W jubileuszowym roku mamy też przygotowane wycieczki tematyczne „Beskidzkie wodospady”, bo w Beskidach – malutkie, niewysokie – ale wodospady są. W sumie jest ich siedemnaście, w tym roku ułożyliśmy wycieczki do siedmiu z nich.
Czym dla pani jest udział w PTTS „Beskid Śląski’? To rozrywka, forma spędzenia wolnego czasu?
– Wszystko to, co pan wymienił. Bardzo lubię chodzić w góry. A organizowanie wycieczek dla innych sprawia mi ogromną satysfakcję. Podobnie jak spotykanie się z innymi ludźmi. Widok twarzy pełnych optymizmu, radości ze wspólnego spotkania i wspólnej górskiej wędrówki, to uczucie euforii.
Czego życzyć „Beskidziokom” na kolejne lata?
– Wspaniałych wyzwań, ciekawych wycieczek, świetnych kierowników i dużo zdrowia dla wszystkich, żebyśmy mogli dobrze i długo jeszcze chodzić po górach. I żeby ludzie wędrujący górskimi szlakami znajdowali w tym radość, a nasze szeregi rozrastały o nowych członków, by – jak mówiła nasza prezes – średnia wieku obniżyła się.