sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Zwieńczenie »walki o dusze« | 23.01.2019

100 lat temu wojska czechosłowackie, zrywając wcześniejsze tymczasowe porozumienie, zajęły polską część Śląska Cieszyńskiego. O tle historycznym, przyczynach i wydarzeniach poprzedzających czechosłowacko-polski konflikt zbrojny w 1919 roku rozmawiamy z Danielem Korbelem z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Ten tekst przeczytasz za 8 min. 15 s
Daniel Korbel interesuje się konfliktem z punktu widzenia historii i prawa. Fot. DANUTA CHLUP


Nasz rozmówca jest doktorantem Wydziału Prawa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Pod kierunkiem prof. dr. hab. Józefa Ciągwy przygotowuje rozprawę doktorską dotyczącą ustroju Śląska Zaolziańskiego pod polskim prawem. Rozmowę przeprowadziła Danuta Chlup. 


Dopóki trwała wojna światowa, zarówno Polacy, jak i Czesi rozwijali działania, które miały doprowadzić do utworzenia niepodległych państw narodowych. Jak w tym okresie wyglądały stosunki polsko-czeskie?

Początkowo, w latach 1915-1916, niepodległość była jeszcze marzeniem. W tym czasie rozmowy pomiędzy politykami czeskimi i polskimi, przeważnie z Galicji, toczyły się w duchu słowiańskiego pobratymstwa i współpracy. Później były one kontynuowane na emigracji. Z czeskiej strony uczestniczyli w nich przede wszystkim T. G. Masaryk i Edvard Beneš, z polskiej Roman Dmowski i Ignacy Paderewski. W rozmowach tych pojawiały się plany konfederacji, ponieważ zarówno czescy, jak i polscy politycy zdawali sobie sprawę, że jeżeli nawet Polakom czy Czechom uda się zdobyć niepodległość, to Niemcy pozostaną siłą, która będzie zagrażała małym państwom. W 1918 roku, kiedy w Pradze świętowano 50. rocznicę budowy Teatru Narodowego, przyjechała do Pragi duża polska delegacja i odbyła się kolejna tura rozmów. Jednym z obecnych był Karel Kramář, przyszły premier Czechosłowacji. Podczas tych rozmów dotyczących m.in. przyszłych granic czechosłowacko-polskich, padło stwierdzenie, że „o kilka wiosek nie będziemy się kłócić”.

A później marzenia o niepodległości się ziściły. I zaczęła się kłótnia o te „kilka wiosek”…

– Kiedy zaczęto kreślić konkretny przebieg granic, zaczęły się spory. Polacy powoływali się na to, że we wcześniejszych rozmowach o granicy padał argument, że zostanie przyjęte kryterium etniczne – tam, gdzie mieszkają Polacy, będzie Polska, gdzie Czesi – tam będzie Czechosłowacja. Kramář twierdził natomiast, że tak nie było. Beneš z kolei przedstawił projekt, według którego to Wisła miała być granicą. Wtedy Czesi oddaliby Polakom tylko tereny między Skoczowem a Bielskiem, cała reszta Śląska Cieszyńskiego przypadłaby Czechosłowacji. Z kolei polscy politycy uważali, że Polska powinna otrzymać całe byłe Księstwo Cieszyńskie. Gotowi byli oddać tylko powiat frydecki.

Jak Warszawa zapatrywała się na tę sprawę?

– Tak się złożyło, że czescy politycy, którzy już w czasie wojny prowadzili rozmowy z Polakami, w 1918 roku stanęli na czele nowego państwa – Kramář został premierem, Beneš ministrem spraw zagranicznych, Masaryk prezydentem. Natomiast ich partnerzy do rozmów, polscy politycy z Galicji, nie stali się tymi najważniejszymi i najbardziej wpływowymi politykami w kraju. Główną postacią był Józef Piłsudski, który – chociaż organizował wcześniej polskie legiony w Galicji – sercem należał do Królestwa Kongresowego, pochodził z zaboru rosyjskiego. Reprezentował pokaźną grupę polityków, którzy uważali, że najważniejsze są Kresy wschodnie, a nie południowe czy zachodnie.

Po jakie argumenty sięgali Czesi?

– Po pierwsze był to argument historyczny. Powoływali się na to, że od XIV wieku, kiedy to książęta cieszyńscy złożyli hołdy lenne królom czeskim, Księstwo Cieszyńskie należało do Ziem Korony Czeskiej. Jednak najbardziej istotne dla Czechów były złoża węgla oraz kolej koszycko-bogumińska, która stanowiła najbardziej wydolne połączenie transportowe pomiędzy dwiema częściami nowo utworzonego państwa czechosłowackiego. Kolej ta miała wręcz strategiczne znaczenie w czasach, kiedy nie było autostrad i rozwiniętego transportu drogowego.


Mapa: Instytut Badań Regionalnych Biblioteki Śląskiej
 

Jaka w tym czasie panowała atmosfera wśród ludności na Śląsku Cieszyńskim?

– Tu już od końca XIX wieku toczyła się „walka o dusze”, czyli świadomość narodową ludności, pomiędzy Niemcami, Polakami i Czechami. Nasilała się zwłaszcza przed kolejnymi spisami ludności, które odbywały się co dziesięć lat – ostatni przed wybuchem I wojny światowej miał miejsce w 1910 roku. Mieszkańców spisywano według języka używanego w domu, nie według narodowości. Odsetek ludności posługującej się danym językiem miał wpływ na to, czy zostanie wybudowana polska albo też czeska szkoła, czy zostanie wprowadzona nauka danego języka i tym podobnie. Według spisu z 1910 roku 54,8 proc. ludności Śląska Cieszyńskiego stanowili Polacy, a dokładnie „mieszkańcy posługujący się w domu językiem polskim”. W grupie tej znaleźli się m.in. Ślązakowcy, zwolennicy Józefa Kożdonia, którzy co prawda mówili po polsku, lecz byli antypolsko nastawieni. Najpierw opowiadali się za Niemcami, potem za Czechosłowacją. Kożdoń pojechał na konferencję pokojową do Paryża, gdzie na międzynarodowym forum mówił po polsku, że Ślązacy nie chcą przyłączenia do Polski. Etniczny argument polskiej strony został poważnie osłabiony.

Jak w praktyce wyglądało przejmowanie władzy przez polskie czy czeskie organy na naszych terenach?

– Czesko-polska „walka o dusze” przerodziła się w walkę o terytorium. By zaprowadzić jakiś ład, Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego i Zemský výbor pro Slezsko podpisały 5 listopada 1918 roku umowę, na podstawie której przeprowadzono tymczasowy podział Śląska Cieszyńskiego według narodowości burmistrzów, wójtów i członków władz gminnych. Wyraźnie podkreślono, że o ostatecznym przebiegu granicy zdecydują rządy w Pradze i Warszawie. Ten podział był bardzo dziwny i nie do utrzymania, także z punktu widzenia geograficznego, ponieważ powstawały enklawy czeskie na polskim terytorium i odwrotnie. Na przykład Orłowa i Dziećmorowice przypadły Czechom, Bogumin Polakom, Sucha Dolna Czechom, ale Sucha Górna Polakom. Sytuacja się zaostrzała, dochodziło do przypadków, gdy jedna czy druga strona próbowała przejąć władzę w niektórych gminach i miastach.

Co było przysłowiową ostatnią kroplą, która doprowadziła do wojny?

– Takim punktem zapalnym było ogłoszenie wyborów do Sejmu polskiego w Warszawie także na terenie Śląska Cieszyńskiego. Ponadto gen. Franciszek Aleksandrowicz, dowódca Cieszyńskiego Okręgu Wojskowego, ogłosił przymusowy pobór do wojska obejmujący „poborowych narodowości słowiańskiej” – dotyczył więc on również Czechów. RNKC interweniowała w tej sprawie, Aleksandrowicz został odwołany i zastąpił go gen. Franciszek Ksawery Latinik, pobór z przymusowego został zmieniony na dobrowolny. Niemniej dla Czechów były to negatywne sygnały, uważali to za pogwałcenie umowy z 5 listopada. Nie podobało im się, że Polacy rozwijają na spornym terytorium takie działania, jakby mieli już nad nim ostateczną władzę, choć sami robili to samo na swojej części Śląska Cieszyńskiego.

Próby dyplomatycznego rozwiązania sporu były nieudane. W którym momencie Czechosłowacja zdecydowała się na zbrojną ingerencję?

– Rząd czechosłowacki od dłuższego czasu rozważał taką możliwość, lecz tworzące się wojsko czechosłowackie było początkowo słabe. Dopiero kiedy pod koniec grudnia i na początku stycznia z Włoch i z Francji wróciły do Czech legiony – doświadczeni i zahartowani w boju wiarusi z Wielkiej Wojny – Czechosłowacja miała już siłę, by uderzyć. 23 stycznia 1919 roku rozpoczęła się zbrojna interwencja. Czechosłowacy nie czekali dłużej, ponieważ nie chcieli pozwolić, by na spornym obszarze odbyły się wybory do polskiego Sejmu.

Czesi rozpoczęli zbrojną interwencję od podstępu, fałszywej komisji międzynarodowej, ale o tym będzie mowa w drugiej części wywiadu, którą opublikujemy w w wydaniu weekendowym naszej gazety.




Może Cię zainteresować.