– Oficjalnie Harcerstwo Polskie w RC nie wznowiło jeszcze działalności, do regularnych zbiórek chcemy wrócić po 25 maja. Ponieważ jednak nic już nie stoi na przeszkodzie, żeby organizować wycieczki plenerowe, w sobotę zorganizowaliśmy wspólny wymarsz na Czantorię – powiedział „Głosowi” naczelnik HPC i drużynowy HDW „Opty”, Krzysztof Mitura.

Czantoria okazała się idealnym wyborem od razu z dwóch powodów. – W 1974 roku „Opty” zakopały tu skarb. Nie są nim ani pieniądze, ani kosztowna biżuteria, ale księga górska. Ponieważ o jej istnieniu wiedzą wszyscy byli i obecni członkowie, ktokolwiek z nich, przechodząc tędy, może ją wykopać i wpisać się do niej. Poza tym raz w roku przychodzimy tu całą drużyną i opisujemy w niej sytuację, jaka aktualnie w „Optach” panuje. Dzięki tym wszystkim zapisom i zapiskom nasza księga jest coraz bardziej obszerna, a jej wartość historyczna i duchowa z roku na rok rośnie – wyjaśnił Mitura. 

 

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drużynowa wycieczka pod Czantorię, gdzie od roku 1974 mamy ukryty skarb. Byla to równocześnie okazja spotkania się z czlonkami mieszkajacymi w Polsce. #hdwopty #hpc #harcerstwo #skauting #skaut #scouting #scout #czantoria #beskidy #beskydy #wycieczka #wycieczkawgóry

Post udostępniony przez HDW Opty (@_hdw_opty_) Maj 16, 2020 o 9:47 PDT

 

 

Drugim powodem, by odwiedzić Czantorię, było jej położenie na samej granicy Polski i Czech. HDW „Opty” skupia bowiem członków z obu brzegów Olzy. Większość z nich mieszka na Zaolziu, jednak ośmiu, chociaż uczęszcza do czeskocieszyńskiej polskiej podstawówki, ma stały adres zamieszkania w Polsce. Wycieczka na Czantorię dała im możliwość, żeby po czasie dwumiesięcznej rozłąki znowu się spotkać. – To spotkanie było bardzo gorące, towarzyszyły mu nawet łzy radości – skomentował drużynowy, dodając, że z czeskiej strony uczestniczyło w nim 22 dzieci, z polskiej przyszły 4.