Nareszcie skończyła się medialna nagonka posługująca się absolutnie
fałszywym sloganem, że wszyscy żyją olimpiadą. Obserwując i słuchając tego, co ostatnio
piszczało w trawie w zasięgu mych zmysłów, wcale nie odniosłem wrażenia, że w
minionych dwóch tygodniach większość obywateli niebieskiej planety fascynowała
się tym, kto będzie w Paryżu najszybszy, najmocniejszy, najwytrwalszy, najzwinniejszy
i kto lepiej czy boleśniej przyłoży rywalowi.
Czytaj więcej »»