– Wszystko wzięło się stąd, że mój ojciec jest kardiologiem. Pewnego razu po powrocie do domu stwierdził, że na podstawie obrazów modeli serc, które uzyskuje za pomocą tomografii, trudno mu sobie wyobrazić przebieg planowanej operacji, skoro dany obiekt widzi tylko dwuwymiarowo na ekranie. Ponieważ jakiś czas temu otrzymałem od rodziców w prezencie drukarkę 3D, zaproponowałem, żeby taki model spróbować wydrukować. To jednak nie było takie proste. Dosyć długo nam trwało, nim się tego nauczyliśmy, ale w końcu się udało. Uzyskaliśmy trójwymiarowe modele serc, na których lekarze mogli odtąd przeprowadzać próbne operacje i tym samym lepiej przygotować się do rzeczywistego zabiegu – wyjaśnia Filip, zaznaczając, że bez pomocy techników szpitala na Podlesiu, a szczególnie Jana Hečki, nie doszłoby do realizacji całego projektu.

Jak się jednak okazało, drukarka nie była w stanie poradzić sobie z każdym modelem serca, ponieważ niektóre były np. zbyt atypowe. – Na to też jednak znaleźliśmy rozwiązanie. Wpadłem na pomysł, żeby taki model wyeksportować do okularów wirtualnej rzeczywistości, które pozwolą lekarzowi wziąć serce do ręki, dowolnie nim obracać, a nawet „wejść” do niego i sprawdzić, gdzie co należy zoperować – przybliża gimnazjalista, po czym dodaje, że zdaniem ojca, dzięki takiemu przygotowaniu operacje kardiologiczne stały się bardziej bezpieczne i trwają krócej. Lekarz ma bowiem jasną wizję tego, co będzie robił.

Filip Jiravský mówi, że okulary wirtualnej rzeczywistości, które notabene są dziś towarem łatwo dostępnym na rynku, mogą pomóc się spotkać lekarzom również na odległość i wspólnie, przed przystąpieniem do operacji, pochylić się nad konkretnym sercem. – Zwłaszcza w czasie covidu takie konsultacje mogą okazać się bardzo przydatne. Lekarze, będąc w różnych miejscach, mogą przy użyciu gogli wspólnie „wejść” w jedno serce i razem się w nim „rozejrzeć” – przekonuje. Wykorzystywane mogą być również do innych celów, np. do edukacji lekarzy i pacjentów, którzy po założeniu okularów będą mogli wejść w rzeczywistość przedstawianą na instruktażowym filmiku. – To są sprawy, nad którymi obecnie pracujemy – dodaje tegoroczny maturzysta.