sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Harcerska apokalipsa w Mostach koło Jabłonkowa. To był świetny obóz!  | 18.08.2023

Ognisko, warty, podchody, zabawa i śpiew to jedno. Ale jak poradzić sobie bez widelca, menażki czy karimaty? Jak zorganizować dzień całej grupie, kiedy jest się liderem? W jaki sposób pomóc osobie, która miała wypadek? Tych i wielu innych rzeczy mogli nauczyć się harcerze z drużyn harcerskich im. Żwirki i Wigury z Cierlicka oraz „Skałka” z Jabłonkowa, którzy w Mostach k. Jabłonkowa, poniżej chaty na Studzenicznym, od 6 do 18 sierpnia przebywali na obozie.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
„Samarytanka”, czyli technika harcerska udzielania pomocy. Zajęcia prowadził Michał Staś. Fot. ŁUKASZ KLIMANIEC
 
GALERIE Obóz harcerski
 
Trzydzieści dwuosobowych namiotów z drewnianą podstawą ustawionych w półkolu wyłania się gdy wchodzimy na łąkę harcerskiego obozowiska w Mostach k. Jabłonkowa. Pośrodku maszt z banderą, nieopodal drewniane budynki i duży namiot, w których mieszczą się kuchnia, stołówka i pomieszczenia gospodarcze. Grupa harcerzy akurat siedzi w cieniu, pod lasem, gdzie Michał Staś prowadzi zajęcia z pierwszej pomocy. Pokazuje m.in. jak zabandażować ranę, jak zrobić temblak, jak opatrzyć złamaną kończynę, a jak zachować się w przypadku oparzenia.

– Staramy się, żeby te harcerskie zdolności, jakich tu bywają, przydały im się w życiu. Taka „samarytanka” (technika harcerska udzielania pomocy – red.) nie jest tylko po to, by mogli zaliczyć sprawność, ale żeby faktycznie nauczycieli się czegoś, co przyda im się w przyszłości – wyjaśnia Anna Sucha, przewodniczka obozowa.

– Dla nas ważne jest, żeby nie było jak w szkole. Chodzi o to, aby wszystko było oparte na doświadczeniu. Bo co sam przeżyję, to nigdy tego nie zapomnę – przyznaje Jan Glac, komendant obozu harcerskiego. Dlatego uczestnicy pod okiem instruktora np. sami rozbijają i piłują drewno, czy pomagają w kuchni.

Obóz w Mostach k. Jabłonkowa jest jednym z sześciu obozów organizowanych w te wakacje przez Harcerstwo Polskie w RC. Jego przygotowaniem zajęła się Drużyna Harcerska im. Żwirki i Wigury z Cierlicka. Rozpoczął się 6 sierpnia i trwa do piątku 18 sierpnia. Bierze w nich udział 38 harcerzy (kadra liczy osiem osób i dwóch kucharzy), a to całkiem sporo. – Mamy przeszkoloną kadrę i zdolnych harcerzy. Dajemy radę – uśmiecha się Anna Sucha.

Obozowi towarzyszy określony przewodni temat. Tym razem jest nim… apokalipsa. Dlatego tuż po przyjeździe na miejsce uczestnicy zostali pozbawieni niektórych przedmiotów m.in. sztućców i karimat. Te rzeczy mogli otrzymać z powrotem odblokowując je po spełnieniu określonych wymogów.– Staraliśmy się zabrać takie przedmioty, bez których można się obejść, ale nie jest to już takie komfortowe – przyznają opiekunowie.

W ramach apokalipsy harcerze tworzyli od nowa cywilizację, każdego wieczoru wybierali spośród siebie w głosowaniu swojego lidera, który mógł prowadzić kolejny dzień według swoich pomysłów i wartości. Była to niezła nauka – bycie liderem wymaga bowiem umiejętności organizacyjnych, trzeba w końcu porozdzielać obowiązki, umieć pokierować grupą.

– Podoba mi się ten temat, wydaje się bardzo interesujący. Ma nauczyć nas pracy w kolektywie, pozwala zastanowić się, czego naprawdę chcemy. Nie jest w nim zaplanowane dokładnie, co mamy robić o każdej godzinie. Odbieram to tak, że możemy sobie wybrać, co będziemy robić – przyznaje Aneta Santarius z Olbrachcic.

Ale apokaliptyczna fabuła obozu to nie tylko zabawa, ale i umiejętne nawiązanie do harcerstwa i wartościami, jakie ten ruch promuje. Stąd stałe harcerskie elementy, jak warty, podchody, ogniska, apele mundurowe. I starannie przygotowany plan dnia z pobudką o 7.30, rozgrzewką i higieną, śniadaniem, zajęciami, obiadem, ciszą poobiednią, kolacją, apelem i ogniskiem. Podczas ciszy poobiedniej harcerze mogli zdobywać sprawności, których w tym roku było więcej, niż poprzednio.

Na obozie nie brak harcerskich rytuałów. Do nich należy uroczyste rozpalenie ogniska przez osobę, która za zasługi dostępuje tego zaszczytu. Wyznaczani są strażnicy ognia, którzy mają za zadanie dokładać drwa i pilnować, by ognisko nie zgasło.

Cały tekst do przeczytania w piątkowym papierowym wydaniu "Głosu".