Skrzaty świętują Walentynki. Na słodko | 14.02.2025
Niech
żyją Walentynki! W ten sposób skrzaty Głosik i Ludmiłka, bohaterowie ukazującej się od wielu lat na łamach „Głosu” rubryki dla dzieci „Głosik”, skwitowały
przypadające na piątek 14 lutego święto zakochanych. Bliżej w naszej opowieści
ze słodkim finałem.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Rys. Władysław Owczarzy
Głosik
i Ludmiłka jakoś dziwnie się zachowywali. Ukradkiem spoglądali po sobie, jakby
się wahając, czy powiedzieć głośno to, co mają do powiedzenia. Głosik co chwila
chrząkał nerwowo i nie mógł sobie znaleźć miejsca. Z Ludmiłką było podobnie.
Krzątała się po kuchni, otwierała szafkę i na powrót ją zamykała.
– Co
się z tobą dzieje, Ludmiłko? – zapytał wreszcie Głosik. – Wyglądasz na
zdenerwowaną. Ludmiłka
wzruszyła ramionami.
– A
ty nie, Głosiku? Obserwuję cię od rana i widzę, że coś cię uwiera.
Skrzaty
przez chwilę przyglądały się sobie nawzajem, a potem, jak na komendę,
równocześnie wybuchły śmiechem.
– No
dobra, to powiem, o co chodzi – Głosik zdecydował się pierwszy. – Dzisiaj są
Walentynki, święto zakochanych. Ludzie obdarzają się nawzajem sympatycznymi
drobiazgami, więc ja też pomyślałem…. No wiesz, choć nie jesteśmy w sobie
zakochani, to jednak…
– To
możemy sobie sprawić przyjemność – dokończyła za niego Ludmiłka. – I wiesz co,
Głosiku? Ja o tym samym pomyślałam.
Głosik
pobiegł do pokoju i wrócił z bombonierką w kształcie dużego serca. – To
dla ciebie, Ludmiłko. Niech żyją Walentynki! – powiedział uroczyście i wręczył
Ludmiłce prezent.
Ludmiłka
podziękowała, a zaraz potem ponownie otworzyła szafkę kuchenną i tym razem już
bez wahania wyciągnęła z niej babkę z bakaliami, którą w tajemnicy przed
Głosikiem kupiła w cukierni.
– No
to teraz siadamy do stołu i delektujemy się słodkościami! – zawołała z szerokim
uśmiechem. – Niech żyją Walentynki!