Na naszych łamach kontynuujemy prezentację dzieci zapisanych do polskich podstawówek. Ostatnio odwiedziliśmy placówki w Gnojniku oraz Orłowej-Lutyni.
Państwo Krzywoniowie z córką Eweliną
Mamy już starszą córkę Julkę, która uczęszcza do piątej klasy Szkoły Podstawowej im. J. Kubisza w Gnojniku. My z mężem też chodziliśmy do polskich szkół, podobnie jak moi rodzice i dziadkowie. Korzenie mamy polskie, więc polska szkoła to na pewno dobry wybór. Poza tym jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu tej szkoły. Dziecko lubi chodzić do szkoły i nie ma żadnych trudności w nauce. Urodziliśmy się w Republice Czeskiej, ale mamy narodowość polską, oboje z mężem studiowaliśmy w Krakowie. U nas w domu mówi się gwarą, ale staramy się używać jak najwięcej polskich słów.
Kamil i Lucie Wierzgoniowie z córką Štĕpanka
Wybieramy polską szkołę w Lutyni, bo do takiej placówki chodzili też nasi rodzice i mamy z tym dobre doświadczenia. Zależy nam też, by nasze dziecko umiało mówić w dwóch językach. U nas w domu mówi się po czesku, dlatego szkoła zapewni jej umiejętność władania językiem polskim. Ponadto bardzo dobrze oceniamy poziom tej szkoły, a ze współpracy z nauczycielami jesteśmy bardzo zadowoleni. Nasza młodsza córka uczęszcza tu do przedszkola i także mamy w planach posłać ją do polskiej szkoły.
Patrik i Alicja Alterowie z córką Emmą
Decyzja związana z wyborem polskiej szkoły dla naszej córeczki była bardzo łatwa, ponieważ oboje z mężem uczęszczaliśmy do takiej placówki. Ja skończyłam polską podstawówkę w Karwinie-Nowym Mieście, a mąż chodził właśnie tutaj, w Orłowej-Lutyni. Poza tym mieszkamy tu i mamy blisko do szkoły. Starszy syn chodzi już do klasy czwartej, stąd wiedzieliśmy, że także córka tu pójdzie. Placówka jest na bardzo dobrym poziomie, nie słyszeliśmy żadnych skarg, a doskonale widać efekty pracy pedagogów, chociażby w postaci sukcesów polskich uczniów na konkursach, w których liczy się wiedza. Atutem jest także mała liczba uczniów w klasie.