wtorek, 15 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Adolfiny, Odetty, Wacława| CZ: Anastázie
Glos Live
/
Nahoru

Stonawa: W czasie zapisów liczy się każde dziecko  | 13.04.2025

W polskiej szkole w Stonawie, należącej do najmniejszych na Zaolziu, liczy się dosłownie każde dziecko. Do zapisów, które odbyły się w czwartek po południu, rodzice przyprowadzili ich troje. Przyszłorocznymi pierwszoklasistami będą: Natalka Szotkowska, Nela Gąsior i Marek Feber.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Nela Gąsior przyszła na zapisy z mamą Barbarą. Fot. Danuta Chlup

Polskie klasy działają pod czeską dyrekcją, lecz zapisy odbyły się w budynku polskiej szkoły na Górzanach, a prowadziła je kierowniczka klas polskich Marcela Gabrhel. Sprawy formalne załatwiła z rodzicami wcześniej, żeby w trakcie zajęć sprawdzających przygotowanie dzieci do szkoły nie tylko ona, ale i rodzice mogli w pełni skupić się na dzieciach i razem z nimi w pełni przeżyć ten ważny dla całej rodziny dzień.

Natalka Szotkowska mieszka obecnie z rodzicami w Karwinie, lecz jej matka Michaela pochodząca ze Stonawy postanowiła zapisać córkę do podstawówki w Stonawie. Dziewczynka uczęszcza już zresztą do tamtejszego przedszkola.

Dla Wojciecha Febra – ojca Marka, Stonawa jest rodzinną wsią, wybór był zatem prosty. Dodajmy, że pan Wojciech jest prezesem Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego, natomiast jego ojciec Andrzej był długoletnim wójtem Stonawy.

Barbara Gąsior, która przyprowadziła do zapisów córkę Nelę, jest absolwentką szkół w Orłowej-Lutyni i Lutyni Dolnej. Teraz jednak mieszka w Stonawie, do tutejszego przedszkola uczęszczają dwie jej córki. – Nela raczej nie miała tremy przed zapisami. Bardzo dużo wie i bardzo chce się uczyć – zdradziła pani Barbara.

Marek Feber z uśmiechem podszedł do zadań. Fot. Danuta Chlup

Marcela Gabrhel podkreśliła w rozmowie z „Głosem”, że podczas zapisów zwraca uwagę nie tylko na umiejętności dziecka i jego podejście do zadań, ale także m.in. na reakcje świadczące o relacji dziecka z rodzicem: – Dla mnie najważniejsza jest relacja dziecko-nauczyciel-rodzic. Proponujemy na przykład zabawę, do której dziecko zaprasza rodzica. Zabawa polega na tym, że jedno wygra, drugie przegra. Wtedy obserwuję, jak się dziecko zachowuje w takiej sytuacji względem rodzica. Obserwuję też, jak na to reaguje rodzic, ponieważ rodzice nie chcą, by ich dziecko odniosło jakąkolwiek porażkę, a w szkole będą takie sytuacje – nie wszystko się zawsze udaje.

Jak dodała, najważniejsze jest to, żeby pokazać dziecku, iż szkoła jest fajna, a ono, nawet jeżeli nie jest idealne, jest w niej oczekiwane i akceptowane. W małej szkole, takiej jak ta w Stonawie, kontakt nauczycielek z rodzicami jest bardzo ścisły, rodzice mogą na bieżąco omawiać z nauczycielką palące ich sprawy. Marcela Gabrhel przekonywała, że dzięki temu dzieci bardzo dobrze czują się w tej placówce.