– To bardzo dobrze, że czwartoklasiści mogli wrócić do szkoły, żeby w zwykłym trybie intensywnie przygotowywać się do matury. Jest to o tyle ważne, że rok szkolny w czwartej klasie jest krótszy niż w pozostałych klasach. W związku z tym nie pozostaje im już zbyt wiele czasu na to, żeby douczyć się tego, czego jeszcze nie umieją. Szkoda tylko, że ministerstwo nie pozwoliło na prowadzenie zajęć w klasach maturalnych w pełnym zakresie. Wymaga się od nas zachowania jednorodnych grup, nie możemy więc prowadzić w trybie stacjonarnym seminariów, na których spotykali się uczniowie w ramach całego rocznika – ubolewa dyrektorka Polskiego Gimnazjum im. J. Słowackiego w Czeskim Cieszynie, Maria Jarnot.
Jej zdaniem, jest to o tyle niefortunne rozwiązanie, że chodzi o przedmioty, które uczniowie sami wybierają zgodnie z ich zainteresowaniami. Będą im potrzebne na maturze, egzaminach wstępnych, a potem, być może, również na studiach.
Seminaria nadal prowadzone są więc zdalnie. W tym celu dyrekcja wprowadziła zmiany w rozkładzie tak, by w jednym dniu – a jest nim wtorek – odbywały się tylko seminaria, a w pozostałych normalna nauka w szkole. Aby sprostać wymaganiom sanitarnym, każda klasa czwarta ma wyznaczone dla siebie dwa lokale. Na korytarz uczniowie mogą wychodzić tylko wtedy, kiedy jest to konieczne – do klasy, toalety, stołówki czy biblioteki. Godziny otwarcia tej ostatniej też zresztą uległy zmianie, tak by każda klasa mogła wypożyczać książki o innej porze.
Nikola Brabenec i Anna Jonszta z 4c zgodnie twierdzą, że im akurat bardziej odpowiadała nauka z domu. – Mogłam się skupić głównie na przedmiotach, z których będę zdawała maturę, a teraz ponownie muszę koncentrować się na wszystkim. Jest to bardziej wymagające – przyznaje Nikola. Zdawać maturę będzie z języka polskiego, czeskiego, angielskiego i historii. – Bardzo natomiast brakowało mi kolegów, jestem więc szczęśliwa, że znowu mogę się z nimi spotkać – dodaje.