sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Młodych nie trzeba „aktywizować” | 18.05.2018

Ten tekst przeczytasz za 5 min. 15 s
Gabriel Kopeć. Fot. Witold Kożdoń

Z Gabrielem Kopciem, członkiem Zarządu Głównego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Republice Czeskiej, rozmawiamy o tym, jak skutecznie docierać do młodych i jak ich efektywnie wspierać.

 

Został pan pełnomocnikiem PZKO do spraw młodzieży?

Jestem członkiem Rady Kultury, Oświaty, Młodzieży i Sportu PZKO, natomiast z własnej inicjatywy postanowiłem, że będę zajmował się sprawami młodzieży. Moim zamiarem jest bowiem wspierać młodych ludzi w ich działaniach, obojętnie czy mają one charakter formalny, czy nie.

 

Zaczął pan od swoistego „przeglądu wojsk”. Ile działa obecnie Klubów Młodych PZKO?

Właśnie staramy się to ustalić. Pismo z takim pytaniem wysłaliśmy do wszystkich Miejscowych Kół i liczę, że niebawem spłyną odpowiedzi. Na razie wiemy o kilku oficjalnych Klubach Młodych. Ale czekam na kolejne zgłoszenia. Przy tym informacje na ten temat mają służyć Radzie Kultury czy Zarządowi Głównemu PZKO jedynie do wyrobienia sobie poglądu, gdzie i jak działają dziś Kluby Młodych. Ważniejsze jest natomiast, by dowiedzieć się, jakie formy przyjmuje obecnie działalność naszej niezrzeszonej młodzieży. Bo mnie osobiście wcale nie zależy, by młodzi Polacy działali oficjalnie zrzeszając się pod patronatem PZKO czy w jakiejkolwiek innej polskiej organizacji.

 

Można powiedzieć, że także pan jest jednym z polskich liderów młodzieżowych na Zaolziu.

Osobiście znam kilka innych podobnych osób, ale chciałbym ich poznać dużo więcej. Dlatego można się ze mną kontaktować, na przykład przez Messengera na Facebooku, albo telefonicznie (tel. 739-765-426). W łonie PZKO zrodził się bowiem wstępny pomysł, by zorganizować coś na kształt warsztatów dla młodych liderów. Zastanawiamy się wprawdzie, czy takie przedsięwzięcie jest potrzebne i czy młodzież musi być koniecznie organizowana w oficjalny sposób, ale jako Zarząd Główny PZKO chcielibyśmy jednak dać młodym kilka rad, jak działać efektywniej.

 

Dużo jest młodych, którzy chcą działać?

Moim zdaniem młodych ludzi, którzy chcą coś robić, jest całkiem sporo. Tyle, że w czasach internetu i Facebooka zmieniają się formy ich działalności. Dawniej, jeśli nie spotkano się osobiście, nie wymyślono niczego. Dziś nie wychodząc z domu można robić nawet telekonferencje. Nadal jednak każda grupa potrzebuje lidera, który jest nosicielem pomysłów i idei i który jest w stanie coś załatwić. Dlatego chcemy do nich dotrzeć.

 

Wydaje się jednak, że młodzi nie lubią sformalizowanych struktur z prezesami, zarządami, sprawozdaniami i protokołami. Wolą się organizować po swojemu. Jak więc do nich dotrzeć? Jak ich aktywizować?

Ale ja wcale nie uważam, że trzeba ich „aktywizować”. Sadzę, że nasza młodzież chce działać, zawsze chciała tyle, że nie zawsze jest wspierana na tyle, na ile jest to potrzebne. 28 grudnia byłem w Karwinie, gdzie młodzi urządzili bardzo udany kluboturniej. Spotkało się tam sporo młodych ludzi z różnych zakątków Zaolzia, a ja zaprezentowałem zarys planów obecnego Zarządu Głównego PZKO, któremu naprawdę zależy na ściślejszej współpracy z młodzieżą. Teraz z kolei wybieram się na majówkę do Sibicy, by także tam poruszyć te tematy. Ale moim zdaniem równie ważne jest, by usłyszeć od młodych ludzi, czego oni potrzebują. Bo przecież to oni są naszą przyszłością.

 

Co więc uzna pan za swój sukces?

Moim zdaniem potrzebna jest zmiana nastawienia całego naszego społeczeństwa do młodzieży. Tyle, że to zadanie z pewnością wykracza poza ramy jednej kadencji Zarządu PZKO. Nie zależy mi natomiast, aby młodzi ludzie opuszczali mury szkół ze znaczkami PZKO. Ważne, by czuli polską tożsamość, by nie była ona dla nich obca, by się jej nie wstydzili i by uważali, że mogą coś w na rzecz polskiej kultury zrobić. A jak to osiągnąć? Generalnie widzę dwie drogi, którymi można podążać. Pierwszą jest organizacja atrakcyjnych imprez młodzieżowych. Osobiście uwielbiam Festiwal Piosenki Dziecięcej, ale bardzo fajne przedsięwzięcia adresowane do najmłodszych zaprezentowano także w tegorocznych „Inicjatywach PZKO”. Przykładem choćby PZKO w Nieborach. Moim zdaniem przedsięwzięcia dla młodych warto wspierać, bo tkwi w nich potencjał, dzięki któremu można promować polską kulturę już od najmłodszych lat. Generalnie więc imprez dla dzieci i młodzieży powinno być więcej i powinny być bardziej widoczne.

 

To jedna droga. A druga?

Drugą jest działalność samego PZKO. Chodzi bowiem o to, by młodzież nie była pozostawiana sama sobie. By nie dochodziło do sytuacji: „tu macie pomieszczenie i bawcie się. Nas nie obchodzi, co tam robicie”. Moim zdaniem istotne jest, by młodzież miała przekonanie, że oficjalne władze nie są obojętne na jej problemy, że jest ważna i że chcemy z nimi współpracować.

Rozmawiał Witold Kożdoń


Może Cię zainteresować.