To było największe zaskoczenie | 04.07.2019
Rada Pedagogiczna Polskiego Gimnazjum im. J. Słowackiego w Czeskim Cieszynie przyznaje od kilku lat nagrodę dla najlepszego, najwszechstronniejszego i najbardziej zaangażowanego maturzysty. W tym roku laureatką „Złotego Orła” została Joanna Piętak z klasy IVA.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Joanna Piętak przyznaje, że lubiła chodzić do gimnazjum. Fot. Beata Schönwald
Spodziewałaś się tej nagrody?
– Ależ skąd! To było chyba największe zaskoczenie, jakie mnie spotkało w czasie mojego czteroletniego pobytu w gimnazjum. Przed rozdaniem świadectw maturalnych w Teatrze Cieszyńskim zastanawialiśmy się co prawda, kto mógłby zostać „Złotym Orłem”, i jeden z kolegów nawet napomknął, że mogłoby o mnie chodzić. Kompletnie jednak nie dawało mi to sensu.
Po otrzymaniu nagrody pewnie zaczęłaś się zastanawiać, czym zasłużyłaś na „Orła”?
– Od razu poszłam zapytać o to wychowawczyni. Generalnie procedura przyznawania nagrody jest taka, że każdy wychowawca klasy czwartej nominuje jednego ucznia, a potem grono pedagogiczne wybiera laureata w drodze głosowania. Myślę, że nauczyciele wzięli pod uwagę to, że byłam organizatorką ubiegłorocznej edycji charytatywnego pokazu mody „Kwiat Morwy”, że brałam udział w całej masie konkursów i olimpiad przedmiotowych, że śpiewałam w chórze szkolnym. Prócz tego – jak się dowiedziałam – nauczyciele docenili to, co robiłam poza gimnazjum w swoim wolnym czasie.
Czyli?
– Przez dwa lata prowadziłam np. zajęcia przyrodnicze z uczniami czeskocieszyńskiej szkoły podstawowej. Namówiła mnie do tego nauczycielka Małgorzata Kujawa, która zaangażowała się w projekcie „Wesoła nauka” i ze względu na duże zainteresowanie ze strony dzieci nie była w stanie sama prowadzić wszystkich zajęć. Prócz tego w czasie wakacji wyjeżdżam na obozy ewangelizacyjne jako wolontariuszka.
A propos twoich zajęć w szkole będę zgadywać. Zgłosiłaś się na studia pedagogiczne?
– Przyznam się, że rozważałam tę opcję, ale w końcu wybrałam studia prawnicze w Pradze i na chwilę obecną mogę powiedzieć, że jestem już wpisana na pierwszy rok. Dziadek bardzo mnie namawiał, żebym została nauczycielką, ja jednak nie potrafiłam się zdecydować, jakie wybrać przedmioty. W gimnazjum z większości przedmiotów miałam same jedynki. Wszystkie mnie interesowały i z wszystkimi sobie radziłam. W końcu postanowiłam więc pójść inną drogą.
Wróćmy jeszcze do czasu spędzonego w gimnazjum. Jakie wydarzenia z tego okresu będziesz najmilej wspominać?
– Na pewno będą to wszystkie wyjazdy, które integrują klasę. Najpierw kurs narciarski, potem turystyczno-sportowy, następnie wyjazd do Stegny… Mile wspominam też jesienny wyjazd do Lwowa w ramach projektu, który realizowało nasze gimnazjum wspólnie ze szkołą we Lwowie. Myślę, że to, co przeżyliśmy razem jako klasa, a często chodziło o bardzo śmieszne sytuacje, będziemy wspominać jeszcze przy wielu różnych okazjach. Za te wspaniałe lata spędzone w gimnazjum zawsze będę wdzięczna wychowawcy, Agacie Klus, oraz wszystkim kolegom klasowym. Jestem bowiem przekonana, że „Złoty Orzeł” jest tak trochę naszą wspólną nagrodą.
Jakie masz plany na wakacje?
– Rok akademicki rozpoczyna się dopiero w październiku, więc planów mam sporo. Najpierw wyjeżdżam jako wolontariuszka na obóz z naszego kościoła, potem będę pomagała na „X-campie” w Śmiłowicach, a następnie wybieram się na pobyt do Francji zorganizowany przez „Erasmus plus”. Poza tym pięć tygodni spędzę w Hiszpanii w roli opiekunki do dzieci.