– Zawsze Cierlicko kojarzyło mi się z dobrym kinem. Kiedy przed pięciu laty tutaj zamieszkaliśmy, stwierdziłam, że takiego filmowego weekendu mi tutaj brak. Mam nadzieję, że nie tylko mi – powiedziała podczas piątkowej inauguracji pomysłodawczyni festiwalu Ela Štěrba-Molenda. Dodała, że z upływem czasu z tego kameralnego wydarzenia z początku lat 90. ub. wieku powstało wiele dobrego. Inspirację czerpała tutaj np. Jola Dygoś, dyrektor „Kina na Granicy”. – Wydaje mi się, że po tej pandemicznej przerwie takie przeglądy mają sens, że pomogą ludziom wrócić do kin – zauważyła Štěrba-Molenda.

Cierlickie Lato Filmowe powstało w okresie, kiedy wójtem Cierlicka był Wawrzyniec Fójcik. – Były to czasy pod każdym względem wspaniałe. Przyszedł do mnie wtenczas Tadek Wantuła z Danką Branną i zaproponowali, że fajnie byłoby zrobić coś takiego w Cierlicku nad zaporą. Przyjąłem ten pomysł z otwartymi ramionami i powstała impreza filmowa z prawdziwego zdarzenia. Było mnóstwo ludzi, aktorzy, reżyserzy. Później było mi żal, kiedy ta impreza została przeniesiona do Trzyńca. W Cierlicku powstał co prawda nowy festiwal, ten jednak skupiał się tylko na czeskich filmach. Dlatego cieszę się, że ktoś pomyślał o tym, że warto wznowić tę imprezę w jej międzynarodowym polsko-czesko-słowackim formacie – powiedział „Głosowi” były wójt.

Barbara Konderla i Jolanta Polok pamiętają pierwsze edycje „CieLaFu” z czasów, kiedy chodziły jeszcze do gimnazjum. – Super atmosfera, dużo ludzi, nieprzespane nocy, długie dyskusje, ciekawe, niezapomniane filmy, jak Kieślowskiego „Czerwony” czy „Podwójne życie Weroniki” – wspominały.

Okazją do obejrzenia się wstecz na pierwsze edycje Cierlickiego Lata Filmowego z lat 1993-1995 jest również wystawa zdjęć Wiesława Przeczka. Organizatorami całego przedsięwzięcia są Kongres Polaków w RC, Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej, Gmina Cierlicko i kilka innych organizacji. Festiwal potrwa do niedzieli, szczegółowy program jest dostępny na www.cielaf.cz.