czwartek, 1 maja 2025
Imieniny: PL: Józefa, Lubomira, Ramony| CZ:
Glos Live
/
Nahoru

»Gorolski Święto« od kuchni i od młotka | 04.08.2017

Odliczamy godziny do rozpoczęcia 70. Festiwalu Folklorystycznego „Gorolski Święto”. Jak co roku do niedzieli przewiną się w Lasku Miejskim tysiące ludzi. Niczego nie będzie im brakowało, bo organizatorzy dopięli wszystko na ostatni guzik. – Dniem najbardziej intensywnych przygotowań jest zawsze czwartek – mówi Marcin Filipczyk z Komitetu Organizacyjnego „Gorolskigo Święta”, oraz członek zespołu „Zaolzi”.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
W czwartek trwały gorączkowe przygotowania do "Gorola". Fot. Beata Schönwald

Kiedy na scenie występują zespoły, rzędy ławek są pozajmowane do ostatniego miejsca, a pośród stoisk snują się kuszące zapachy regionalnych dań, mało kto próbuje sobie wyobrazić, jaką zmianą, już po raz kolejny, musiał przejść Lasek Miejski i co wszystko trzeba było przygotować.

Organizatorem „Gorolskigo Święta” jest Miejscowe Koło PZKO w Jabłonkowie. Szef Komitetu Organizacyjnego i prezes Koła, Jan Ryłko, częto powtarza, że w momencie kiedy kończy się jedna edycja tej trzydniowej imprezy, ruszają przygotowania do następnej. Jednak im bliżej daty otwarcia kolejnego festiwalu, tym stają się one bardziej intensywne. Nie dziwota więc, że czwartek przed „Gorolem” przypomina pospolite ruszenie jabłonkowskich pezetkaowców. Pracują w Lasku Miejskim, w Domu PZKO i wszędzie tam, gdzie trzeba.

– W czwartkowych przygotowaniach, sądząc po liczbie wydawanych obiadów, bierze udział ok. stu ludzi – szacuje Marcin Filipczyk, który nadzoruje prace związane z przygotowaniem sceny i widowni. Do Lasku Miejskiego, jak tylko czas mu na to pozwala, zagląda już od dwóch tygodni. Zawsze udaje mu się znaleźć kogoś do pomocy – jak nie z Jabłonkowa, to z Piosku albo innego sąsiada. Najważniejsze zadanie, czyli nagłośnienie sceny, leży jednak na barkach Leszka Sajdoka, który od połowy lipca przychodzi tutaj ze swoją ekipą. W tym roku musiał sprostać specjalnym wymaganiom Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” i dobudować kawałek podium dla jego 30-osobowej orkiestry.

Cały artykuł w sobotnim, papierowym "GL".