Chociaż na lekcjach nie jest mile widziana, w tym konkursie jest wręcz konieczna. Mowa o gwarze cieszyńskiej oraz konkursie gwar „Po cieszyńsku po obu stronach Olzy”. Jego eliminacje odbyły się w środę i czwartek w Domu Narodowym w Cieszynie. Wśród uczestników nie zabrakło mocnej ekipy z Zaolzia.
W tegorocznej, XVI edycji konkursu „Po cieszyńsku po obu stronach Olzy” wystartowało ok. 130 uczestników w czterech kategoriach wiekowych oraz niezależnej od wieku kategorii grupowej.
– Tradycyjnie najbardziej liczebna jest kategoria przedszkolaków, po niej następuje kategoria uczniów w wieku 7-10 lat. Chociaż może się wydawać, że im starsza kategoria, tym mniej chętnych, to jednak w ciągu ostatnich lat zauważamy wzrost zainteresowania tym konkursem młodzieży powyżej 16 lat – zaznaczyła Agnieszka Pawlitko, kierownik Działu Kultury Domu Narodowego w Cieszynie.
Na tegoroczny konkurs gwar przyjechali tradycyjnie uczniowie z polskich szkół w Jabłonkowie, Bukowcu, Wędryni czy Milikowie. Mocną ekipę wystawiła również polska podstawówka w Suchej Górnej. – Myślę, że udało nam się naszych uczniów zarazić pasją do gwary i do występowania przed publicznością. Nie było problemów, żeby namówić dzieci do wzięcia udziału w tym konkursie, ponieważ sukces uskrzydla, a w zeszłym roku udało nam się zakwalifikować do finału i zdobyć wyróżnienie – powiedziała dyrektorka górnosuskiej szkoły, Monika Pláškowa.
Jak zaznaczyła, po ubiegłorocznym debiucie szkoła podeszła do konkursu bardzo ambitnie. – Poszukiwania tekstów rozpoczęliśmy zaraz we wrześniu, bo trzeba było mocno się przyłożyć, żeby dobrać tekst do możliwości pierwszoklasistki oraz 5-osobowej grupy. Później skupiliśmy się na tym, żeby dzieci stosowały naszą „dolańską” wymowę, a nie góralską. Stroje z kolei pożyczyliśmy od ZPiT „Suszanie”, co było dla nas gwarancją, że sprostają wszelkim wymogom formalnym – dodała dyrektorka.