niedziela, 5 maja 2024
Imieniny: PL: Irydy, Tamary, Waldemara| CZ: Klaudie
Glos Live
/
Nahoru

Na świętego Marcina gęś i… hymn narodowy  | 14.11.2021

Biało-czerwony wystrój sali, na stole butelki wina, a w kuchni unoszący się zapach gęsiny. W sobotę w Domu PZKO w Karwinie-Raju obchodzono dwa święta. Oba przypadające na 11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości Polski oraz świętego Marcina.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Zdjęcia: BEATA SCHÖNWALD

– Degustacje wina od naszego sprawdzonego dostawcy z Moraw Południowych organizowaliśmy już kilkakrotnie, nigdy jednak nie były związane ze św. Marcinem. Tym razem postanowiliśmy nie skupiać się tylko na winie, ale zorganizować tę imprezę w szerszym kontekście. Stąd również gęsina, rogale świętomarcińskie, a na początku wspólna celebracja Święta Niepodległości z panią konsul – powiedziała „Głosowi” prezes MK PZKO w Karwinie-Raju Ksenia Stuchlik.

Symbolicznym powrotem do wydarzeń z 11 listopada 1918 roku było wspólne odśpiewanie „Mazurka Dąbrowskiego”. Zabrzmiał też patriotyczny wiersz Wandy Chotomskiej „Twój dom”.  – Jest mi niezmiernie miło, że po raz pierwszy będąc w waszej siedzibie, mogę z państwem świętować 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, a także dzień św. Marcina – przyznała konsul Edyta Wodzyńska-Andreewa. Do Raju nie przyjechała z pustymi rękami. Bolesławowi Hanzelowi, przewodniczącemu Klubu Seniora, przekazała list gratulacyjny konsul generalnej RP w Ostrawie Izabelli Wołłejko-Chwastowicz z okazji 40-lecia jego działalności, a z kolei Kseni Stuchlik oficjalne pismo potwierdzające przyjęcie patronatu przez konsulat nad szykowanym na koniec maja spotkaniem absolwentów nieistniejącej już polskiej szkoły podstawowej w Karwinie-Raju. W przyszłym roku minie bowiem 150 lat od jej powstania.

Sobotnia impreza w Domu PZKO w Karwinie-Raju nieprzypadkowo została zatytułowana „Na świętego Marcina gęś i butelka wina”. Tradycje związane z tym świętym towarzyszyły obecnym przez cały wieczór. Pierwszym ich przejawem były świętomarcińskie rogale z białym makiem własnoręcznie upieczone przez panie z Klubu Kobiet, które wstały w sobotę skoro świt, żeby świeżutkie podać je na stoły. Gęsiną zajął się z kolei profesjonalny kucharz. Jak przyrządzić takie danie, nie do końca chciał zdradzić. – Dodaję sól, pieprz, miód, no i takie tam moje przyprawy – odpowiedział tajemniczo na nasze dociekania.

Więcej we wtorkowym papierowym wydaniu „Głosu”.

 




Może Cię zainteresować.