Polskie zespoły z Zaolzia, działające w ramach PZKO, wzięły w sobotę udział w 63. Międzynarodowym Festiwalu Folklorystycznym w słowackiej Wychodnej. Pod Tatrami były dobrze widoczne.
Tancerze i muzycy zespołów „Olza”, „Błędowice”, „Bystrzyca”, „Suszanie”, „Oldrzychowice”, „Górole” i „Zaolzi” kroczyli w festiwalowym pochodzie z czeskimi i polskimi flagami, co w osobach przyglądających się korowodowi budziło ciekawość, skąd właściwie przyjechali.
Podczas 70-minutowego programu „Z biegiem Olzy”, który nasze zespoły pokazały wieczorem na dużej scenie amfiteatru, wszystko się wyjaśniło. W słowie wiążącym, które w słowackim tłumaczeniu wyświetlane było na telebimie, Zaolziacy wyjaśnili, kim są, gdzie mieszkają, jakie tradycje pielęgnują. Podkreślili także, że są bliskimi sąsiadami Słowaków, ponieważ Śląsk Cieszyński bezpośrednio graniczy z regionem kysuckim.
Do Wychodnej przyjechało także wielu sympatyków naszych zespołów z Zaolzia (na przykład z Błędowic wyjechał cały autokar „kibiców”). Atmosfera była prawie jak na „Gorolskim Święcie” – co chwila można było natknąć się na kogoś znajomego. Zaolziacy wysoko oceniali przyjazną atmosferę, bogatą i różnorodną ofertę gastronomiczną oraz piękne rękodzieło sprzedawane po niewygórowanych cenach.
Szczegółowa relacja z jednego z najbardziej prestiżowych festiwali folklorystycznych w Europie pojawi się we wtorkowym, drukowanym wydaniu "Głosu Ludu".