Zaolzie jest jednym z miejsc, w które zabiera czytelników Tomasz Grzywaczewski, autor książki „Wymazana granica. Śladami II Rzeczpospolitej”. Reporterską wyprawę rozpoczął w Dębkach nad Morzem Bałtyckim, a okrążywszy dawne granice Polski zakończył ją niedaleko punktu wyjścia, w Nowym Dworze Gdańskim. Książka ukazała się pod koniec ub. roku nakładem Wydawnictwa Czarne.
Każdy z 22 rozdziałów opowiada o miejscowości lub regionie, przez który w okresie międzywojennym biegła granica Polski. Autor zapoznaje czytelnika z historią opisywanych miejsc, wzbogacając przekazywaną wiedzę własnymi obserwacjami, wspomnieniami żyjących jeszcze świadków międzywojnia, jak i opowieściami i poglądami dzisiejszych mieszkańców.
Dawnemu trójstykowi granic Polski, Niemiec i Czechosłowacji poświęcony jest rozdział „Trójstyk. Graniczne meandry Olzy”, podzielonemu Śląskowi Cieszyńskiemu reportaż pt. „Twierdza Zaolzie”. Autor przytacza w nim wypowiedzi kilku osób związanych z naszym regionem. Jego rozmówcami byli: Melchior Sikora, Andrzej Russ, Izabela Kapias, Jarosław jot-Drużycki, Jan Siwy, Lubomír Matěj, Otmar Kantor, Gabriel Kopeć.
„Wymazana granica” to w dużej mierze opowieść o okrucieństwach wojny, masakrach ludności cywilnych, wywózkach, wysiedlaniu. A także o tym, że człowiek żyjący na granicy, obojętnie której, przez oba kraje uważany jest za obcy, podejrzany element.
„Rodzisz się Polakiem w Niemczech, potem żyjesz w Polsce, ale za chwilę Niemcy siłą biorą cię do wojska. W końcu Polacy się na ciebie wściekają za służbę w Wehrmachcie, nazywają zdrajcą i traktują jak Szwaba, który nigdy żadnej kariery nie zrobi. Każdy cię w dupę kopnie. Wypisz wymaluj Ślązak w XX wieku” – mówi Dawid Wacławczyk z Raciborza w reportażu „W śląskich butach”.
Obszerny materiał poświęcony książce Grzywaczewskiego, a w szczególności rozdziałom o Zaolziu, zamieścimy we wtorkowym papierowym wydaniu „Głosu”.