środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: Jakie są granice ludzkiego cierpienia? | 12.07.2020

A ty jak się masz? – spytał Puchatek. – Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał... Dialog z książki Alana Alexandra Milne’a o przygodach słynnego misia niech posłuży za wstęp do najnowszego, tym razem bardzo smutnego Pop Artu.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Marc Ruffalo w podwójnej roli ociera się o aktorski geniusz. Fot. mat. prasowe

RECENZJE

TO WIEM NA PEWNO

Jakie są granice ludzkiego cierpienia? Ile ciosów trzeba przyjąć na klatkę, żeby jeszcze nie zwariować z bólu, a równocześnie czuć się sponiewieranym przez los jak puszka coca coli na śmietnisku?

Genialna powieść Wally’ego Lamba, która w 1998 roku szybko stała się bestsellerem, posłużyła reżyserowi Derekowi Cianfrance za punkt wyjścia do psychologicznych wypadów w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. „To wiem na pewno” – sześcioodcinkowy serial w produkcji HBO – ogląda się jednym tchem, a Mark Ruffalo, który wciela się w nim w podwójną rolę braci-bliźniaków, ociera się o aktorski geniusz. Jeśli macie już dosyć mrocznych kryminałów i wolicie zdołować się w temacie obyczajowym, czyli z życia wziętym, wiem na pewno, że „To wiem na pewno” będzie strzałem w dziesiątkę.

Narratorem serialu jest Dominick Birdsey, który musi radzić sobie z cierpiącym na schizofrenię bliźniakiem Thomasem. Choroba psychiczna, którą zdiagnozowano u Thomasa w dziecięcym wieku, w późniejszym okresie życia nasila się do tego stopnia, że opiekujący się bratem Dominick poczuje się jak zaszczute zwierzę. Chorej na raka matce na łożu śmierci obiecał, że będzie się opiekował Thomasem bez względu na okoliczności, życie kładzie jednak przed nim tyle min przeciwpiechotnych, że nawet najwytrawniejszy saper mógłby się w tym wszystkim pogubić.

Mark Ruffalo zarzucił na swoje plecy strasznie ciężki plecak. Wypełniony po samą górę gorzkimi emocjami, które wywołują lawinę kolejnych. W tym zaczarowanym kręgu poruszają się obaj bracia-bliźniacy. Zdrowy i w miarę ustatkowany Dominick zdaje sobie sprawę z postępującej choroby psychicznej brata, ale decyzje, które podejmuje w dobrej intencji, żeby chronić Thomasa, rozbijają się o ścianę. Ową ścianą w serialu są machiny biurokracji, znieczulicy społecznej, uprzedzeń – swoista projekcja „American Dream” do góry nogami. Dobrze się stało, że świetną, ale trudną w odbiorze książkę Wally’ego Lamba przepisał na potrzeby serialowego scenariusza właśnie Derek Cianfrance. Reżyser, który na dużym ekranie szerzej przedstawił się widzom po raz pierwszy w filmie „Blue Valentine”, znany jest z zamiłowania do podejmowania trudnych, rodzinnych tematów. Zaś aktorzy po przeczytaniu scenariusza sami rzucają mu się pod nogi. Tak było m.in. w przypadku jego bliskiego przyjaciela Ryana Goslinga we wspomnianym obrazie „Blue Valentine”, w którym zresztą wszystkich przyćmiła kreacją Michelle Williams. Dla Marka Ruffalo, amerykańskiego aktora włoskiego pochodzenia, podwójna kreacja w najnowszym dziele Dereka Cianfrance’a jest największą artystyczną przygodą życia.

Uprzedzam, to nie jest pierwszoplanowe aktorstwo w stylu Eddiego Murphy’ego, słynącego z wielokrotnych kreacji w jednym filmie. O tym, jak piekielnie ciężko jest zagrać chorego psychicznie człowieka, mógłby godzinami opowiadać Dustin Hoffmann. Bez przesady mógłbym dodać, że „To wiem na pewno” chwilami zbliżone jest klimatem do filmu „Rain Man” Barry’ego Levinsona. Przekaz serialu „To wiem na pewno” jest jednak zupełnie inny, tak jak zupełnie inna jest diagnoza współbohatera.

Choroba psychiczna odpowiedzialna za postępowanie Thomasa (zaraz w pierwszym odcinku nasz bohater ucina sobie dłoń na oczach klientów biblioteki publicznej) stawia na baczność nie tylko najbliższego opiekuna, Dominicka, ale całe miasteczkowe społeczeństwo. Zarazem wyzwala zło w najczystszej postaci. Zło, z którym nie chcemy obcować, wywołujące u nas odruchy wymiotne, ale zarazem takie, które przykuwa nas niewidzialnym łańcuchem do ekranu. Świadomi tego, jak krucha jest granica pomiędzy rodzinną idyllą a kaskadą nieprawdopodobnego wręcz bólu, stajemy się zakładnikami „To wiem na pewno”. Sądzę, a sprawdziłem to na własnej skórze, bo sam mam brata-bliźniaka, że serial Dereka Cianfrance’a w niejednej rodzinie może odegrać istotną rolę terapeutyczną.

Janusz Bittmar (cały najnowszy Pop Art w ostatnim, piątkowym wydaniu gazety). 



Może Cię zainteresować.