wtorek, 29 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Hugona, Piotra, Roberty| CZ: Robert
Glos Live
/
Nahoru

Prorok Kubisz znad Olzy | 29.08.2018

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Pomnik Jana Kubisza na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie. Fot. Norbert Dąbkowski
Dobrym pomysłem z okazji przypadającej w tym roku rocznicy 170 urodzin Jana Kubisza było wydanie broszurki z zapisem referatów wygłoszonych 7 maja br. w Ligotce Kameralnej podczas sesji poświęconej autorowi „Płyniesz Olzo”. Dziełko to skromne, niespełna pięćdziesięciostronicowe, edytorsko na kolana co prawda nie rzuca, ale zawiera treści, które mogą zaskoczyć niejednego czytelnika, który coś tam niby o Kubiszu wie.
 
Bo o ile jego droga do polskości jest raczej znana (choć warto ją przypomnieć, co uczynił Stanisław Gawlik), to już spojrzenie nań, jako na osobę o głębokiej, surowej duchowości luterańskiej może być już dla wielu, szczególnie tych niezwiązanych z Kościołem ewangelickim, sporym zaskoczeniem. I na tym aspekcie Kubiszowego żywota skupia się dk. Aleksandra Błahut-Kowalczyk (prywatnie prawnuczka „starego nauczyciela”) oraz bp. senior Stanisław Piętak. Jednak najbardziej intrygujący wydaje się artykuł dr. Józefa Szymeczka, który wiąże te oba wątki, narodowy i ewangelicki, a za przedmiot do swoich rozważań obiera najbardziej znane dzieło Kubisza, czyli wspomniany już na wstępie nieoficjalny hymn Śląska Cieszyńskiego, na który spogląda historycznie i teologicznie.

Jest to interesująca, momentami wręcz brawurowa interpretacja, która bez wątpienia śpiewających tę pieśń zmusi do głębszej refleksji nad jej treścią. Bo to, że jest ona utkana z wątków biblijnych, również nie jest jakimś wielkim odkryciem. Jednak Szymeczek zwraca uwagę na każdy, nawet najbardziej drobny szczegół. Na przykład na to, że tomik, w którym się ona ukazała, otrzymał tytuł „Śpiewy starego Jakóba”. A ów patriarcha miał dwunastu synów. Jeden z nich, Józef, został sprzedany przez zazdrosnych braci do Egiptu. I tam po latach – streszczając już starotestamentalną historię – nastąpiło nieoczekiwane spotkanie, z którego wielce się ucieszył stary Jakub.

„Jest jednak jeden problem”, pisze Szymeczek, „Józef przybrał wszystkie cechy Egipcjanina. A jego synowie, wnukowie Jakuba, byli Egipcjanami w ścisłym tego słowa znaczeniu i »mowie swego dziada ledwie że rozumieli«. Stary Jakub jednak nie odrzuca tych wnuków i podobnie jak swym synom, przed śmiercią błogosławi i im. Przed śmiercią w obecności Boga złoży swoim wnukom, dwom synom Józefa (…), Boże życzenie szczęścia w życiu (…). Wypowiedziane błogosławieństwo tyczy się dalekiej przyszłości, kiedy następcy tych dwunastu synów otrzymują Ziemię Obiecaną”.

I jeszcze jeden, dość smakowity fragment z Szymeczkowej analizy: „Warto w tym miejscu zauważyć, że bohater pieśni Kubisza – wnuk, który szuka w falach Olzy »przodków swoich dzieje«, jest, podobnie jak wnukowie biblijnego Józefa, renegatem, albo znajduje się na granicy renegactwa. To jednak jemu błogosławi stary Jakub (»stary nauczyciel« Kubisz) i to jemu po oczyszczeniu przez poznanie prawdy będzie się należeć przyszłość w nowej rzeczywistości”.

Dość ciekawa i dla wielu sądzę zaskakująca interpretacja, choć znając inne teksty pisane, czy choćby wystąpienia publiczne wiceprezesa Kongresu Polaków to poniekąd przewidywalna. Ale w tym „spojrzeniu historycznym i teologicznym” podnoszone są przez autora i inne zaskakujące wątki. Pytanie się oczywiście nasuwa jaki zamiar miał sam Kubisz, zasiadając do pisania (ach to przeklęte szkolne „co poeta miał na myśli”!). Ale skoro i z innych tekstów umieszczonych w poseminaryjnej broszurce dowiadujemy się o jego głębokim zaangażowaniu duchowym, to kto wie czy „Płyniesz Olzo”, owa – jak chce Szymeczek – profetyczna pieśń rzeczywiście nie była pisana pod Bożym natchnieniem?

* * *

Broszurkę „Seminarium – Jan Kubisz poeta, nauczyciel, społecznik i działacz kościelny” można otrzymać bezpłatnie w szkole podstawowej im. Kubisza w Gnojniku. Placówka ta, wraz ze zborem Śląskiego Kościoła Ewangelickiego AW w Ligotce Kameralnej jest wydawcą publikacji, którą sfinansowała Gmina Gnojnik.


Recenzja Jarosława jota-Drużyckiego pochodzi z wtorkowego wydania "Głosu" (28.08.2018).