Święto Pieśni w Lutyni Dolnej: Śpiewali dla dawnego proboszcza | 07.10.2021
W dolnolutyńskim kościele pw. św. Jana Chrzciciela rozbrzmiewała w środę chóralna pieśń.
– Jest nam niezmiernie miło, że po dłuższej przerwie covidowej udało nam się zorganizować koncert „Święto Pieśni”, by uczcić trzy ważne rocznice – powiedziała prezes MK PZKO w Lutyni Dolnej Maria Sztwiertnia. Wszystkie związane są z życiem miejscowej parafii Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Fot. Beata Schönwald

– 275 lat minęło od wybudowania kościoła św. Jana Chrzciciela, 145 lat od poświęcenia kaplicy św. Izydora w sąsiednich Wierzniowicach, a przed stu laty musiał opuścić naszą parafię, nie z własnej woli, ks. Henryk Dziekan, który bardzo dużo zdziałał dla naszej dolnolutyńskiej społeczności – podkreśliła Sztwiertnia. Okoliczności, w jakich po podziale Śląska Cieszyńskiego lubiany proboszcz był zmuszony do złożenia rezygnacji i wyjazdu, przypomniała Daria Woźnica. Szczegółowo przybliżyła też sylwetkę proboszcza, który „zyskał sobie popularność miejscowych parafian skromnym usposobieniem, życzliwością i przyjaznym podejściem do wszystkich”. Urodził się w 1843 roku w Stonawie, studiował teologię w Ołomuńcu, gdzie w latach 1867-68 pełnił funkcję bibliotekarza, tak jak ks. Ignacy Świeży oraz Józef Londzin, pierwszej polskiej biblioteki dla czytelników ze Śląska Cieszyńskiej, biblioteki polskich teologów wrocławskich przy seminarium duchownym w Ołomuńcu. Ks. Henryk Dziekan zapisał się w pamięci wielu nie tylko jako gorliwy duszpasterz, ale także niestrudzony działacz społeczny i oświatowy, autor książek i publicysta, współzałożyciel Dziedzictwa Błogosławionego Jana Sarkandra dla Ludu Polskiego na Śląsku. – Zyskiwał członków, zachęcał ludność do czytania polskich książek, sprowadzał polskie dzieła do czytelni i bibliotek, wysyłał uzdolnionych chłopców wiejskich na studia, a za biedniejszych płacił nawet koszty utrzymania – podkreśliła Woźnica. Dolnolutynianie zawdzięczają mu natomiast gruntowny remont kościoła oraz zakup jego wyposażenia, na co przeznaczał wszystkie swoje oszczędności. Ks. Henryk Dziekan zmarł w żałosnych warunkach w wigilię Bożego Narodzenia w 1925 roku. Po kilku miesiącach parafianom udało się przewieźć jego szczątki z Mazańców k. Bielska i złożyć je w grobie matki na lutyńskim cmentarzu.
Mszę św. w intencji swojego poprzednika, który 15 października 1921 roku opuścił swoją ukochaną parafię, odprawił miejscowy proboszcz Marian Pospiecha. Łacińskimi śpiewami liturgicznymi upiększył ją kwartet wokalny w składzie Daniela Sławińska, Dorota Koch, Magda Rusek-Veselá i Michał Veselý, na organach grał Władysław Rusek. W czasie koncertu zaprezentowały się natomiast dwa ansamble. Gościnnie wystąpił zespół śpiewaczy „Olzanki” z miejscowości Olza, w którym pod kierunkiem Urszuli Wachtarczyk oprócz pań zaśpiewali również dwaj panowie, oraz Chór Mieszany „Zaolzie” działający przy MK PZKO w Orłowej-Lutyni.
Oba zespoły wystąpiły głównie z repertuarem sakralnym, choć zabrzmiały również pieśni patriotyczne, m.in. „Góralu, czy ci nie żal”. „Zaolzie” przygotowało go na zeszłoroczny koncert papieski, który nie mógł się jednak odbyć. – Próby rozpoczęliśmy dopiero pod koniec sierpnia, nie bylibyśmy więc w stanie przygotować nowego repertuaru. Skorzystaliśmy z tego, co wyćwiczyliśmy na niedoszły koncert papieski. Cieszę się, że nasza wcześniejsza praca nie poszła na marne, że chórzyści szybko wrócili do kondycji i że nikt nie opuścił naszych szeregów – zaznaczyła dyrygentka „Zaolzia” Magda Rusek-Veselá. Kolejną okazję do wystąpienia przed publicznością chór będzie miał na koncercie adwentowym w sobotę 4 grudnia br.