niedziela, 11 maja 2025
Imieniny: PL: Igi, Mamerta, Miry| CZ: Svatava
Glos Live
/
Nahoru

Wakacje w przedwojennej Polsce | 26.07.2021

Zaleszczyki, Zakopane, Truskawiec, Ciechocinek…. To tylko niektóre z polskich kurortów popularnych przed wojną. Niektóre również dziś są obleganymi miejscowościami turystycznymi, inne podupadły, część z nich od kilkudziesięciu lat nie leży w granicach Polski. 

Ten tekst przeczytasz za 5 min. 30 s
Truskawiec: Olbrzymi basen solno-siarkowy w Truskawcu przypominał jezioro. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
 
 
Atrakcyjnym przewodnikiem po modnych w latach 30. miejscowościach wczasowych jest książka Anny Lisieckiej „Wakacje 1939”. Książka przybliża atmosferę ostatnich dni przed wybuchem wojny, lecz przede wszystkim jest bogato ilustrowaną archiwalnymi fotografiami opowieścią o polskich letniskach i odwiedzających je turystach, najczęściej ludziach sławnych, wpływowych i bogatych. 
 


 
 
Zaleszczyki – słońce i wino 

Piękne i tragiczne – oba te przymiotniki pasują do najbardziej wysuniętego na południowy wschód ośrodka wypoczynkowego II RP. Zaleszczyki, dziś znajdujące się na terytorium Ukrainy, położone są na Zadniestrzu, już w czarnomorskiej strefie klimatycznej. Do kurortu ściągała śmietanka towarzyska – artyści, politycy, lekarze, prawnicy. Ale też średnio zamożne rodziny, choć te nie podróżowały wygodną lukstorpedą, lecz zwykłymi, tańszymi pociągami. Nad płynącym głębokim jarem Dniestrem rozciągały się dwie piękne plaże (Słoneczna i Cienista) oraz promenada. Do atrakcji należały rejsy statkiem, można było wynająć kajaki i motorówki, pojeździć konno na hipodromie, zagrać w tenisa, kręgle czy siatkówkę. Dla letników urządzano wycieczki do Okopów Świętej Trójcy, w najdalej na południowy wschód wysunięty zakątek II RP. Zaleszczyki słynęły także z winobrań. „Kwartalnik Turystyka” zachęcał do wyjazdu w swoim sierpniowo-październikowym numerze z 1939 roku, informując, że zbiory, ze względu na wyjątkowo słoneczne lato, będę obfite. 

I faktycznie we wrześniu w kierunku Zaleszczyk zmierzały tłumy. Niestety nie turystów i miłośników wina, a uchodźców. Przez Dniestr w Zaleszczykach przerzucone były przed wojną dwa mosty: kolejowy i samochodowy, łączące Polskę z Rumunią. Tamtędy opuszczała kraj po jego zajęciu przez Niemców i Rosję część polskich elit. 
 

 
Zaleszczyki: Fragment plaży nad Dniestrem w Zaleszczykach z wykutym w skale zejściem. Fot. NAC



Truskawiec – uzdrowisko z bałtyckim piaskiem 

Położony niedaleko Drohobycza (dziś również w ukraińskich granicach) Truskawiec był przed wojną uważany za drugie najlepsze polskie uzdrowisko – po Krynicy, a przed Ciechocinkiem. Cieszył się wręcz europejską sławą. Obfitował w wody mineralne, które korzystnie wpływały na nerki, wątrobę, pomagały cukrzykom. Popularna była „naftusia” – woda nazwana tak ze względu na swój smak i zapach. 

Miejscowość położona na wschodnich stokach Karpat znana była z rozwiązań architektonicznych i pięknie zagospodarowanych parków. Zabudowania tonęły w zieleni. Uzdrowisko w Truskawcu miało własną orkiestrę, w pawilonie zdrojowym urządzano wystawy. Wzdłuż deptaka wkopywano w sezonie letnim w ziemię donice z palmami, aby dodać miejscowości charakter południowego kurortu. 

Największą chlubą był olbrzymi basen solno-siarkowy na Pomiarkach. Jego powierzchnia wynosiła 6,4 tys. metrów kw., przez co przypominał jezioro. Otoczony był szeroką plażą pokrytą piaskiem przywiezionym znad Bałtyku. Na brzegach basenu rozstawiono kosze plażowe, kabiny prysznicowe, a nawet – uwaga! – urządzenia do treningu wioślarskiego i gimnastyki. Wypożyczano łódki, kajaki i rowery wodne. Gry, zabawy i gimnastykę na plaży prowadzili animatorzy. Na jednym z archiwalnych zdjęć widać czarnoskórego Sama prowadzącego lekcję tańca dla kuracjuszy. 
 
 
Truskawiec, klub zdrojowy i Dom Zdrojowy, 1936 rok. Fot. NAC


Jaworze – wczasy z wycieczką na Zaolzie

Zatrzymajmy się jeszcze w bliskich nam okolicach na południu Polski (według przedwojennej mapy były to południowo-zachodnie rubieże kraju). Cenionym, choć nie tak sławnym jak Ciechocinek czy Truskawiec kurortem, było wówczas Jaworze położone niedaleko Bielska-Białej. Jedną z jego zalet było dobre połączenie kolejowo-autobusowe. Sanatorium w Jaworzu i klimat podbeskidzkiej miejscowości wychwalała w 1934 roku w „Wiadomościach Literackich” Irena Tuwim, siostra Juliana Tuwima. Jaworzem zachwycał się także sławny i ekscentryczny Witkacy. Zakład leczniczy prowadzony przez charyzmatycznego Jerzego Czopa był nowocześnie wyposażony w urządzenia do zabiegów hydroleczniczych, w tym kąpieli elektrycznych. Wszystkie pokoje w pawilonie sanatoryjnym miały tarasy. 

Wypoczywająca w Jaworzu w lipcu 1939 roku pisarka Maria Dąbrowska wybrała się na wycieczkę na Zaolzie. Nie musiała przekraczać granicy, ponieważ przyłączone było wówczas do Polski. Zwiedziła Jabłonków, gdzie podziwiała „prześliczne sanatorium dla dzieci, zbudowane przez Czechów”, Łomną, miasta zagłębia węglowego. Zwracała uwagę na liczne nowe budynki szkolne, jak również na „ciekawe powiązanie przeuroczego krajobrazu z wysokiej klasy uprzemysłowieniem”. Na moście granicznym nad Odrą w Boguminie zobaczyła z bliska niemiecką straż graniczną. Do wybuchu wojny brakowało półtora miesiąca… 

 
 
Bronisław Stiasny, Cieszyn i Zaolzie.
Przewodnik wraz z planem orientacyjnym m. Cieszyna i mapką Zaolzia. Cieszyn 1939 r.
Fot. sbc.org.pl



Może Cię zainteresować.