poniedziałek, 7 lipca 2025
Imieniny: PL: Estery, Kiry, Rudolfa| CZ: Bohuslava
Glos Live
/
Nahoru

Dolański Gróm wrócił w wielkim stylu. Rock z najlepszych składników  | 22.06.2025

Ro(c)k przerwy zdecydowanie wystarczył. Dolański Gróm, który po ubiegłorocznej pauzie powrócił w sobotę z podwójnym przytupem, zadowolił wszystkich fanów muzyki rockowej. Organizatorzy z MK PZKO w Karwinie-Frysztacie stworzyli koktajl z najlepszych składników. Oprócz zaolziańskich akcentów w postaci zespołów Arzia i Silhouettes zagrała czeska rockowa formacja Alice z wokalistą Danem Bártą, był polski poprock w wydaniu grupy Feel, a gwoździem programu w karwińskiej Przystani był występ Another Pink Floyd z gościnnym udziałem gitarzysty Marka Raduliego.

Ten tekst przeczytasz za 4 min.
Koncert Another Pink Floyd. Fot. Norbert Dąbkowski

Niesamowite. Przepiękne. Perfekcyjne. Stojący za moimi plecami widzowie Dolańskiego Grómu w takich superlatywach oceniali każdy kolejny utwór zagrany w sobotnią noc przez polską gwiazdę tegorocznej edycji, Another Pink Floyd. Dziewięcioosobowy zespół muzyków zakochanych w twórczości legendarnej brytyjskiej grupy zaczarował karwińską publiczność, pokazując, że muzyka w hołdzie mistrzom gatunku art rock wcale nie musi być gorsza od oryginału. 



Pochodzący z Cieszyna wokalista zespołu, Norman Power, nawiązał też zresztą świetny kontakt z widownią, próbując raz po raz zagadywać widzów pod sceną w języku czeskim. Kiedy jednak zorientował się, że większość fanów na Dolańskim Grómie to miejscowi Polacy, czeski przeplatał ze swoim macierzystym językiem. Gitarzysta Marek Raduli (eks Budka Suflera, Banda i Wanda, Bajm, TSA, Laboratorium), grający rewelacyjnie najsłynniejsze solówki Davida Gilmoura, świętował wczoraj swoje urodziny. To wszystko sprawiło, że koncert Another Pink Floyd należał do jednych z najlepszych w całej historii Dolańskiego Grómu, a przewinęły się przez scenę Grómu takie sławy, jak Lady Pank, Dżem, Lombard czy TSA. Muzyczną część wydarzenia pozostawimy jednak do szerszej oceny w rubryce Pop Art, tegoroczny Gróm oferował bowiem również szereg innych wrażeń.
 
GALERIE Dolański Gróm 2025
 
– Wciąż chcemy być rodzinnym festiwalem skierowanym do wszystkich pokoleń – powiedział „Głosowi” Leszek Koch, menedżer Dolańskiego Grómu. – Zafundowaliśmy sobie roczną przerwę, ale szybko zorientowaliśmy się, że ten festiwal to jak nałóg, a my nie potrafimy tylko tak bezczynnie siedzieć – zaznaczył z kolei dyrektor programowy imprezy Bogdan Zemene, który wspólnie z Markiem Matuszyńskim troszczył się o artystów podczas całego festiwalu. Gospodarze i zarazem organizatorzy wydarzenia intensywnie planują już więc następną edycję, która znów powinna połączyć fanów polskiego i czeskiego rocka. – Konkretnych nazwisk nie zdradzę, ale chcemy, żeby program był znów atrakcyjny – stwierdził Zemene.

Piękna, słoneczna pogoda ułatwiła w sobotę decyzję wielu fanom rocka – przyjść dopiero na główne gwiazdy po godz. 18.00, czy przybyć znacznie wcześniej? Byliśmy na miejscu po godz. 16.00 i już wtedy na terenie festiwalu krzątało się wiele osób. Serdeczne spotkania starych znajomych, luźne, często nieplanowane zgrupowania klasowe, sprawdzanie oferty stoisk kulinarnych – to pozamuzyczne, ale równie ważne klimaty Dolańskiego Grómu, jakich znów nie zabrakło. – Co roku spotykam tu wielu znajomych, dla mnie to wartość dodana tego festiwalu – powiedział nam Roman Strzondała. – Pink Floyd to też kawał mojej młodości i piękny rozdział w muzyce rockowej – dodał. 
Koncertowy album „Pulse” Pink Floyd jest dla mnie do dziś kwintesencją piękna w muzyce rockowej. Właśnie słuchając tej płyty najbardziej nauczyłem się Floydów – Marek Raduli, gitarzysta Another Pink Floyd, dla „Głosu” 
Skwitowaliśmy z zadowoleniem lepsze zaplecze dla osób, które wolą słuchać muzyki na siedząco, a przy okazji raczyć się potrawami i napojami przygotowanymi przez miejscowych pezetkaowców. Sprawdziła się też strefa dla dzieci, pilotowana, bezpieczna, z pełnym psychicznym komfortem dla… rodziców. To wszystko już dziś, w niedzielę przed południem, ekipa Dolańskiego Grómu będzie sprzątała, z myślą o przyszłorocznej edycji. W naszej ankiecie, przeprowadzonej wczoraj wśród wybranych uczestników festiwalu, oprócz sprawdzonych nazwisk muzycznych padło też jedno, pod które podpisujemy się obiema rękami – Agnieszka Chylińska. Czyżby?
Muzyczna recenzja Dolańskiego Grómu oraz wywiad z Markiem Raduli dla naszej gazety w piątkowym, drukowanym wydaniu „Głosu” w rubryce Pop Art.



Może Cię zainteresować.