Czeski Cieszyn: Poezja w zaduszkowych klimatach | 08.11.2023
Poezja
Ewy Furtek, Jacka Sikory i nieżyjącego już artysty Bronisława Liberdy rozbrzmiewała
we wtorek o zmierzchu na pierwszych „Zaduszkach literackich” w czeskocieszyńskim
„Avionie”. W atmosferze jesiennej
nostalgii wspominano tych, którzy odeszli na „tamten brzeg”.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Ewa Furtek, Renata Putzlacher i Jacek Sikora czytali zaduszkową poezję. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Inicjatorką
tego wydarzenia była poetka Renata Putzlacher. Przyznała, że podobne spotkania
odbywały się w czasach, kiedy była kierowniczką literacką Sceny Polskiej Teatru
Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie. – W ramach „Kawiarni »Avion«,
której nie ma” przypominaliśmy naszych kolegów, którzy odeszli, tych, którzy
wiele znaczyli dla naszej literatury – wyjaśniła.
Organizując
spotkanie w dobiegającej właśnie końca zaduszkowej oktawie, odpowiedziała również
na apel prezes PZKO Heleny Legowicz, by wypromować wydaną przez Stowarzyszenie
Przyjaciół Polskiej Książki publikację Bronisława Liberdy pt. „Notatki o życiu,
Zaolziu, sztuce i przemijaniu”. Impuls do przygotowania książki dał odbywający
się pod koniec ubiegłorocznego sierpnia wernisaż prac artysty, na którym
Putzlacher razem z Karolem Suszką czytali jego myśli. Poetka postanowiła je
zebrać i zredagować. Marian Siedlaczek zajął się opracowaniem graficznym publikacji.

We
wtorek w „Avionie” zabrzmiały nieraz filozoficzne wręcz przemyślenia Bronisława
Liberdy, jego spostrzeżenia na temat współczesności, odchodzenia jego bliskich
i przyjaciół, śmierci. – Śmierć jest
łaskawa, bo nie zabiera wspomnień o zmarłym, jego dorobku i sukcesów. Dzięki
jej łaskawości muzea i galerie są pełne wspaniałych dzieł sztuki, sale koncertowe
pełne muzyki, a księgarnie pełne literatury – czytała Putzlacher. W styczniu
1998 roku, kiedy zmarł Wiesław Adam Berger i żegnano go w ostrawskim krematorium,
napisał z kolei tak: „Znika z naszego życia obrządek. Pogrzeb bez niego staje
się nieudanym przedstawieniem…”.
Cały tekst opublikujemy w piątkowym drukowanym „Głosie”. Już dziś zachęcamy do jego lektury.